PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=33076}

Dealer

Pusher
1996
7,4 17 tys. ocen
7,4 10 1 16743
7,5 26 krytyków
Dealer
powrót do forum filmu Dealer

ten film był chyba zbyt ciezki jak dla mnie i zabił mnie i resztę ekipy. Zafascynowany Drivem chialem liznąć troszke początków twórczości naszego reżysera i troszkę się rozczarowałem. Moze jednak czas robi swoje i te 15 lat robi różnicę. Za ciężkie jak dla mnie. Chyba spodziewałem się troszkę innego kina, bardziej porywającego.

ocenił(a) film na 3
Qba

nie no kur.. naprawde nie wiem ludzie co wy w ty filmie widzicie. Masakracja

użytkownik usunięty
Qba

Realizm, brudny klimat, kręcenie z ręki, postacie, historia świetna w swojej prostocie.

I to jest takie wspaniałe? Wystarczy kręcenie z ręki, realizm, brudny klimat i prosta historia, i już zachwyty? Czy wszyscy duńczycy mają depresję? Von Trier mówi o tym otwarcie, a Refn jest jeszcze młody, więc może zachowuje pozory? Bo ten film to jedna wielka depresja. Od początku do końca brak perspektyw, z paroma momentami dającymi nadzieję, zniszczonymi później doszczętnie. I to jest takie dobre?

użytkownik usunięty
the_boutique

Mniej więcej. Ostro i bez fajerwerków, w 2 jest jeszcze "gorzej".

To że bez fajerwerków kompletnie nie jest moim zarzutem (jeśli w ogóle stawiam jakiś zarzut). Rozumiem, że tego typu film to woda na młyn pesymistów, nie wierzących w człowieka. Niech i tak będzie. Jeśli ktoś jest zbyt szczęśliwy i naprawdę potrzebuje się zdołować - polecam.

użytkownik usunięty
the_boutique

O co ci właściwie chodzi? Autentyczność to niewątpliwa zaleta, z kontynuacją to chyba najlepiej ukazana dilerka w historii, bez złotych łańcuchów, szybkich samochodów, kolorków i happy endu. Jak dołuje to dobrze spełnia swoje zadanie.

the_boutique

proponuje Bambi. Cała trylogia po prostu kozak.

ttt666

Spoko

ocenił(a) film na 9
the_boutique

Oczywiscie, że tak. Takie filmy zawsze będą budziły u mnie pozytywne emocje. Czarny klimat, czarne charaktery, brud, syf, dragi, nie możesz ufać NIKOMU, kasa, kasa, kasa i dużo by jeszcze wymieniać.
Owszem, bardzo dużo ludzi może to odrzucić, że ich to demotywuje, deprymować, ale ja (i jak widać większosć ludzi, sądząc po ocenie) to lubi. Można to nazwać prawdziwoscia, autentycznoscią. Gdzie nie ma miejsca na wyidealizowane postacie z hollywood, 3d, itp.

Aha i jedno jedyne pytanie. Jak pokazałbys swiat dealera? Rozumiem, czystosc, elegancja. Dialogi typu: "prosze" "dziękuję" "-Słuchaj, nie mam kasy, którą ci wiszę już przeszło pół roku... Chodzi o 200 tysięcy. - W porządku, nie ma problemu, nie spieszy się, daj spokój."

A do autora tematu: rozumiem, że "Drive" jest lżejszy od "Pushera" ? Dobre...

Amator_Filmowy

Ale czemu przeciwstawiasz takiemu stylowi jak w komentowanym filmie od razu "wyidealizowane postaci z Hollywood" i 3D?? Tak jakbym ja krytykował ten film, bo nie został zrobiony w 3D... Otóż nie, wcale nie. 3D to nie jest moja bajka i to w ogóle nie jest mój zarzut, a jedynie Twoja nadinterpretacja. Mówisz o autentyczności. No ok, to weźmy takich Goodfellas, Scorsese. Film jest autentyczny, oparty na wspomnieniach Henry'ego Hilla (granego przez Liottę), ale nie czujesz się po nim tak, jakby nie było na świecie miejsca na nadzieję. Aha i pochodzi z Hollywood. Albo Aż poleje się krew, PTA. To jest prawie że rekonstrukcja historyczna, oczywiście fabularyzowana, ale nakręcona na wskroś realistycznie. Świat dealera pokazałbym np tak jak Ridley Scott w American Gangster. Tylko nie mów, że to nie jest autentyczny obraz, bo ten film też oparty jest na prawdziwej historii prawdziwego dealera amerykańskiego. To tylko 3 przykłady z USA, nie oglądałem WSZYSTKICH filmów na świecie, ale z pewnością znalazłoby się jeszcze kilkadziesiąt tytułów, które udowadniają, że autentyczność i realizm nie muszą od razu oznaczać emocjonalnej masakry bez wyjścia.

ocenił(a) film na 9
the_boutique

Gdzie ja mówię, że Ty krytykujesz 3d ? Gdzie ja napisałem, że krytykujesz wyidealizowany swiat Hollywood? Napisałem, że w takiego typu filmu jak oceniany "Pusher" (napisałem od siebie, bo chyba moge ?), że nie ma na to miejsca, bo TEN film MIAŁ pokazać brud, MIAŁ pokazać syf, mroczne życie, deprymujący klimat i tyle. Napisałem to dlatego, bo dla mnie jak i dla dużej ilosci osób, tak.. jest to wspaniałe, a dla Ciebie nie.

American Gangster jest to film podobnej kategorii, ale pokazany z zupełnie innej strony. Chyba to widzisz?

Dla Twojej uwagi.... ja nie napisałem, że KAŻDY brudny, deprymujący film JEST autentyczny. Nie nad interpretuj, jak już mi zarzuciłes. Tak samo jest w drugą stronę - autentycznosc to nie tylko brud i syf i dragi i kasa. Nie wiem jak mogłes to tak zrozumieć.

I ostatnie. Kto powiedział, że główny bohater jest bez wyjscia i siedzi w totalnej masakrze ? Ja daję mu jeszcze bardzo duże szanse ;)
Aha i jeżeli miałbym porównywać ten film do innych tytułów z podobnym klimatem to własnie Drive, Requiem for a..., Blade Runner, w sumie też Alpha Dog i tyle przychodzi mi na tę sekundę na mysl. Takie filmy zawsze będą przyciągać.... Takie osoby jak ja.

Amator_Filmowy

Napisałeś to tak właśnie, jakby krytyka Pushera oznaczała pochwałę 3D i Hollywood. Jeśli piszesz "Można to nazwać prawdziwoscia, autentycznoscią. Gdzie nie ma miejsca na wyidealizowane postacie z hollywood, 3d, itp.", siłą rzeczy robisz przeciwstawienie: Pusher - autentyczność vs. 3D, Hollywood, wyidelizowane charaktery... Tak czy nie? A skoro odnosisz się do mojej wypowiedzi, chyba miałem prawo pomyśleć, że tak właśnie odbierasz moją krytykę?

"American Gangster jest to film podobnej kategorii, ale pokazany z zupełnie innej strony. Chyba to widzisz?" - ależ to jest dokładnie to, co próbowałem Ci powiedzieć! Właściwie poparłeś moje słowa... Po co podałem przykład American Gangster? W odpowiedzi na Twoje pytanie jak pokazałbym świat dealera - że powinien być brudny, surowy, zwierzęcy itp. Więc American Gangster pokazuje świat potężnego dealera, który w dodatku działał naprawdę. I pokazuje go zupełnie inaczej niż Refn. Możemy mówić o różnicy kultur, o różnicy skali działani obydwu, ale sprawa zasadniczo dotyczy tej samej sytuacji: dealing drugs. Cała moja krytyka tego filmu od samego początku dotyczy tego, że Pusher to taka woda na młyn pesymistów, miłośników mega doła, którzy uwielbiają "realizm" (cudzysłów mocno zamierzony). Tylko że realizm nie musi oznaczać kompletnej klęski.

Jeszcze jedna uwaga: Blade Runner to kompletnie, diametralnie inny film, zresztą jeden z moich ulubionych.

ocenił(a) film na 9
the_boutique

Po prostu się nie zrozumielismy. Trudno. Jest ok. Ogólnie napiszę jeszcze od siebie, że gdybym JA, czysto hipotetycznie, miałbym wybrać miedzy American Gangster i Pusher, (przestawienie Świata dealera narkotyków) to, cholera, wybieram Pushera. Jak już wczesniej napisalem, uwielbiam takie ciężkie klimaty, jak Ty to napisales, takie depresyjne.

Piszac o Blade Runner miałem na mysli klimat. Nie chodziło mi o narkotykowy swiat. Sam klimat. Tylko tyle i wyłącznie. Nie zaprzeczysz, że Łowca Androidów ma ciężki klimat? Własnie dlatego jest jednym z moich ulubionych.

Amator_Filmowy

Ale ja wcale nie odebrałem Twojej wzmianki o Blade Runnerze w kontekście handlu narkotykami... Naprawdę wiem o czym jest ten film i w dobrej wierze zakładam, że Ty też ;) natomiast niestety nie zgodzę się z Tobą co do klimatu, dlatego zresztą napisałem, że Blade Runner to diametralnie inny film. To nie jest tak, że "ciężki" klimat zawsze jest taki sam. Do klimatu Pushera idealnie pasuje wymienione przez Ciebie Requiem dla Snu - miałem takie samo poczucie beznadziei oglądając ten film. Ale Blade Runner to inny świat, inna estetyka, inna historia, inny klimat... Nie wiem czy ciężki, na pewno nie lekki, ale nie czułem się tak wgnieciony w ziemię i zadeptany, jak po Pusherze.

Rozumiem, że należysz do ludzi, którym takie klimaty pasują. Nie lubię kłócić się z czyimiś gustami, dlatego szanuję Twoją sympatię dla tego obrazu. Ja po prostu nie zgadzam się na takie kino, ot i wszystko. I z tym od początku "polemizuję", nigdy z czyimś upodobaniem.

Qba

Już się bałam, że tylko ja nie widzę nic w nim specjalnego. Po prostu zwykły film pokazujący jakąś mocną imprezę, która wymyka się spod kontroli... Naprawdę nic szczególnego, ale jak kto woli, to tylko moje zdanie.

Qba

Synu to nie cukierkowe gówno amerykańskie. Groł ap do tego typu.

Qba

Owszem - pierwsze 50 minut może zrazić głupimi tekstami i wolno rozwijającą się akcją. Polecam przetrzymać, bo im bliżej końca tym bardziej film wkręca. Po pierwszej godzinie dałbym 4 - 5/10 ale potem wszystko nabiera tempa i sensu... Przekonajcie się sami. A propos: Drive wg mnie jest cięższy od Pushera, więc zaskoczyła mnie ta opinia... Przyjmijmy, że to zwykła różnica gustów.

jupiler

Drive cięższy od pushera ?! To Ty chyba nie oglądałeś dwóch kolejnych części :D

ocenił(a) film na 7
jupiler

Pusher bardziej cięższy już nie mówię o dwójce i trójce i do tego bardzo surowy przekaz oglada się prawie jak jakis reportaż albo dokument bez żadnych ułagodzeń....

ocenił(a) film na 10
Qba

Dla mnie rewelacja. Stanęły mi przed oczami lata 90te w Polsce i to co się działo na osiedlach.
Jeśli ktoś nie otarł się o podobną stronę życia to ten film faktycznie może być przygnębiający,
Jak dla mnie Frank i tak był cały czas obok.

ocenił(a) film na 7
erebeuzet

Szanuje ten film i jego wielbicieli ale jak dla mnie też "dupy nie urywa". Takie filmy powinno sie puszczać w gimnazjum by gówniarze widzieli że dilerka to nie tylko ćpanie, chlanie i ruchmm.. ale też problemy, depresja itd.

Jak dla mnie film nudny, szary, smutny + realny, i nie naciągany itd. Gdy Frank zaczął kołować hajs to troche sie rozwineło ale jak dla mnie 5 + 2 za klasę filmu i takie douczenie sie, mimo że mi sie to nie podoba to mój zasób wyobraźni o tych sprawach sie powiekszył - można tak powiedzieć, Trudno ocenić mi ten film, może ten wpis głupio wyglądać, po prostu mam mieszane uczucia. No cóż dziś wieczorem czeka mnie 2 część, przynajmiej wiem czego sie spodziewać bo przed obejrzeniem jedynki spodziewałem sie mocnego ale sensacyjnego kina a nie mocnego dramatu ;p

Qba

Tak, to wszystko jest takie wspaniałe. Ja zdaję sobie sprawę i rozumiem, że ludzi przyzwyczaiło inne kino do tego stopnia,.że wszystko co nie zawiera fajerwerków i ogromnego budżetu od razu jest skazywane na pożarcie.
Ja uwielbiam tego reżysera, widziałem jego KAŻDY z dostępnych filmów (podobnie jak Christophera Nolana).
W dodatku lubię Skandynawów. Gangsterskie klimaty również - bardzo. Do tego cenię sobie realizm w kinie - tendencję do odzwierciedlania rzeczywistości. "Pusher" wpisuje się więc w to znakomicie. Ten jego "brudny" klimat jest bardzo wyrazisty, naturalny a całe dzieło zostało stworzone w sposób taki, że widz jest w stanie uwierzyć w wydarzenia na ekranie i pomyśleć "to w sumie mogło się wydarzyć naprawdę". Jak mówiłem, kino przyzwyczaiło młodych widzów do gangsterów ukazanych w formie napakowanych, wytatuowanych, wyżelowanych kolesi z karaminami godnymi Rambo na na plecach. Ja chcę czegoś innego w kinie, wspomnianego realizmu. Taka wizja "gangsterki" jest bardziej prawdopodobna. Drobni dealerzy i ich szemrane interesy nie pod krawatem a pomiędzy blokowiskami. Cenię trylogię "Pusher" właśnie za ten realizm.

Bardzo miło jest mi tutaj zaglądnąć również z tego powodu, iż nie wpadłem tutaj dopiero po obejrzeniu "Drive", gdzie nagle cały świat przypomniał sobie o tym reżyserze, zaczął remakować jego filmy a ludzie pędzić w kierunku odkrywania starszych dzieł. Na Refna trafiłem przez postać jednego z ulubionych aktorów - Madsa Mikkelsena i potem prześledziłem całą filmografię a na premierze "Drive" byłem oczywiście na sali kinowej.

Chciałbym jeszcze napisać, że Refna lubię też za to, że nie dał się tak do końca, że tak się dziwnie wyrażę "skomercjonalizować". Ma własne, ambitne pomysły na kino. Realizuje filmy typu "Valhalla Rising", które na pewno nie są przeznaczone dla przeciętnych odbiorców kina. Cieszy mnie to, że porzucił swej pasji tworzenia "własnych" projektów spod szyldu "passionate project".

Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 3
BUNCH

OK. Tak na prawdę to wiem co wy ludzie w tym filmie widzicie, po prostu akurat takie kino do mnie nie przemawia. Fascynacja tym filmem jest na tyle duża, że z tego co się orientuję to nawet ktoś nakręcił remake tegoż dzieła :-) To już chyba lekka przesada, nie sądzisz?!

Qba

Fascynacja osobą reżysera. Teraz Nicolas Winding Refn stał się sławny po filmie "Drive" to hollywood sobie o nim przypomniała i już poleciał remake jednego z jego filmów.

BUNCH

Kino bez fajerwerków też może być świetne, ale musi być dobrze nakręcone, a ten film nie wyszedł dobrze.

Popieram Pr0mila - nudny, bez polotu i bez wyrazu. Męczyłam się by doczekać końca. Szkoda, może II i III lepsze...

ocenił(a) film na 8
pixi222

każdy film, z fajerwerkami, czy bez, ma na celu nie "wychodzić", tylko "wchodzić", nieważne - źle, czy dobrze i nieważne jak nakręcony
kino to sztuka, nie salon optyczny

i w jednych wchodzi ten, a w innych tamten... tym różnimy się od zwierząt

podaruj sobie następne części Pushera, ośmielam się przypuszczać, że będą dla Ciebie jeszcze bardziej nudne, jeszcze bardziej bez polotu i bez wyrazu

ja ten film obejrzałem niemal na jednym wdechu, bez chwili zmęczenia, a nie rozumiem np. co ludzie widzą w takim "Wielkim Błękicie" Bessona - nudny, bez polotu, bez wyrazu, bez historii, z najobrzydliwszą w dziejach ścieżką "muzyczną" i do tego tragicznie zagrany, bez najmniejszych szans, by we mnie wejść
i co? zapewne parę osób za to zdanie chętnie by mnie zlinczowało ;-) a dla mnie to i tak jest i zawsze będzie Wielki Bełkot - w przeciwieństwie do każdego z filmów Refna

pozdrawiam

cycoman_2

Jasne, sztuka tylko nie każdy jest sztuką przez wielkie "s" ;) Tak, nie każdy film każdemu podejdzie. Mnie ten jakoś nie podszedł :/

Hm może kiedyś obejrzę II, bo gra tam Mads Mikkelsen...

Cóż, są nawiedzeni fani i to oni mają problem ;)

Pozdro :)

ocenił(a) film na 8
pixi222

zgadzam się, że nie każdy jest przez wielkie "S", tyle że te przez wielkie "S" to można policzyć na palcach
ważne, żeby były przez "s", nie przez "g"

a co do II to właśnie choćby przez wzgląd na Madsa warto spróbować, od Valhalli jestem chyba fanem, ale raczej nie nawiedzonym, bo nie mam z tym żadnego problemu ;-)

miłej niedzieli

cycoman_2

Pusher wgniata, ale za Wielki Błękit to należy Ci się 50 batów na gołe plecy ;) Tam też jest realizm i po prostu zajebista historia dwóch rywalizujących ze sobą pasjonatów. Z tego co kojarzę, to postać, którą gra Reno oparto na prawdziwym gościu.

ocenił(a) film na 9
Qba

"Drive" to kolorowy drink dla hipsterskiej młodzieży, "Pusher" to duży łyk wódy w bramie' analogia chyba zrozumiała. Bardzo realistyczny, mroczny, chropowaty i klimatyczny obraz uciekający od kanonów kina rozrywkowego. Majstersztyk.

oppserwatorr

Owszem drink ale strasznie mocny a czy dla hipsterskiej? A tym bardziej młodzieży? Czy czegoś o sobie nie wiem?

ocenił(a) film na 10
oppserwatorr

Nie do końca ale fajny zwrot - taki do gazety.

ocenił(a) film na 6
Qba

Też mnie nie porwał, aczkolwiek muszę przyznać, że zakończenie mistrzowskie zafundował Refn.