Doug Andrew (Farley Granger) jest śledczym, który ma ustalić przyczynę śmierci czteroletniego chłopca znalezionego w kartonowym pudełku w lesie. Sprawa ta staje się dla mężczyzny obsesją, biorąc pod uwagę fakt, że rok wcześniej stracił młodszą córkę w wypadku na basenie (za co wciąż obwinia siebie i starszą córkę, która miała wtedy pilnować siostry).
Niekompetencje i upór głównego lekarza sądowego sprawiają, że śledztwo tkwi w martwym punkcie; ani Doug ani jego kolega policjant (Danny Aiello) nie są w stanie zidentyfikować młodego denata.
Relacje rodzinne Andrewsa również ulegają rozpadowi, kiedy złamany życiem mężczyzna wciąż nie może zapomnieć o tajemniczej śmierci czterolatka oraz własnej latorośli. Dochodzi do tego, że nosi on przy sobie pośmiertną maskę bezimiennego chłopca, a nawet z nią rozmawia.
Lata mijają, a Douga wciąż męczy nierozwiązana sprawa. Korzysta nawet z pomocy medium (mega obciachowy występ Ruth Warrick), która rzuca nowe światło na wiele zawiłości. Powoli, śledczy zaczyna łączyć ze sobą wszystkie puzzle. Czy uda mu się dotrzeć do prawdy i odzyskać dawno utracony spokój?
Film został oparty na autentycznej sprawie morderstwa w Filadelfii z 1957 roku. Inspiracją do niego było odkrycie posiniaczonego, nagiego czteroletniego chłopca znalezionego w tekturowym pudełku po kołysce w lesie. Denat był mocno wychudzony, nosił ślady znęcania się oraz blizny (prawdopodobnie pooperacyjne). Znany przez dekady jako „Chłopiec w pudełku”, w 2022 roku został ostatecznie zidentyfikowany na podstawie DNA jako Joseph Augustus Zarelli z Zachodniej Filadelfii.
Fabuła "Death mask" skupia się wokół prawdziwej historii morderstwa, ale samo śledztwo oraz rozwiązanie historii jest już fikcją.
"Death mask" jest dość niedocenianym starociem, który z pewnością zasługuje na większy ukłon uznania. Film jest surowy w wyrazie, dość przygnębiający i trzyma w kleszczach niepewności do samego końca. Nie sądzę żeby komuś pospadały skarpety z wrażenia w trakcie seansu, ale jest to solidny dramat kryminalny, który doceni każdy łowca niesztampowych staroci podszytych makabrą (nie dajcie się zwieść plakatowi, który sugeruje horror o dziecku-duchu).
Jako ciekawostkę mogę dodać, że na trzecim planie pojawiają się gwiazdki porno takie jak Veronica Hart, Kelly Nichols i R. Bolla.