PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=494920}
6,6 8,6 tys. ocen
6,6 10 1 8553
6,1 13 krytyków
Defendor
powrót do forum filmu Defendor

"Defendor" nie jest klasycznym dramatem a raczej tragikomedią, choć granica pomiędzy "tragi" a "komedią" zależy tu wyłącznie od wrażliwości osoby oglądającej, bo dla mnie temu filmowi było zdecydowanie bliżej do dramatu niż głupawej komedyjki, gdzie można by się było pośmiać z opóźnionego w rozwoju człowieka, uważającego się za super-herosa.
"Defendor" to film bazujący na ciekawym, oryginalnym pomyśle, gdzie nie mamy do czynienia z klasycznym super-hero kopiącym wszystkim dookoła dupska, ale z opóźnionym w rozwoju, zwyczajnym facetem o złotym sercu (mi się od razu skojarzył z Forrestem Gump'em, z tym że Defendor ma zdecydowanie zawsze bardziej "pod górkę" w życiu niż Forrest, któremu wszystko jakoś się tak gładko udawało), który wmówił sobie że jest super-bohaterem, przywdział tandetny strój, zaopatrzył w tandetną broń własnej roboty (maczuga na bazie kija bejzbolowego, proca, słoiki z wściekłymi osami itp.) i ruszył w miasto walczyć z niesprawiedliwością oraz pomagać potrzebującym.
Na pierwszy rzut oka wydawać może się to śmieszne (tandetne bronie, strój rodem ze sklepu zabawkowego, "skuteczność" Defendora, który z reguły podczas swoich potyczek z bad-guys'ami dostaje bęcki itp), ale we mnie ten film wzbudził jedynie smutek, że obecnie panuje taka znieczulica społeczna i bierność (korupcja lub brak możliwości skutecznego działania) policji, że społeczeństwo "potrzebuje" Defendora, który by - nawet tak nieudolnie - próbował bronić jego interesów. Bo jeżeli nie on, to kto (skoro większość obywateli nie ma na to odwagi)? To pytanie cały czas przewija się gdzieś między wierszami toczącej się akcji. Ale cóż, jakie społeczeństwo, taki super-bohater...
Poza tym, kolejny smutny uśmiech na mej twarzy wywołała motywacja przywdziewanie stroju Defendora przez upośledzonego Arthura, który jak sam stwierdza - jako super-bohater nie czuje się już głupi, niepotrzebny i nijaki. W jego mniemaniu - dopiero wówczas staje się wartościową jednostką, z którą ktoś się liczy (identycznego wytłumaczenia używa jego przyjaciółka-prostytutka, odpowiadając na pytanie, dlaczego ciągle pali crack)...
Reżyser "Defendora" stara się warstwą śmiechu maskować poważne problemy (samotność i brak akceptacji jednostki żyjącej - przez swoje upośledzenie (Defendor) czy też wybór (prostytutka Kate) - poza nawiasem społeczeństwa, ogólną znieczulicę społeczną i bierność działań policji), ale jak dla mnie jest to wyłącznie śmiech przez łzy (coś co mogliśmy zobaczyć np. w "Dniu Świra").
Doskonale odegrał tu tytułową rolę Woody Harrelson potwierdzając, że jest z niego na prawdę świetny aktor, o czym trochę pozwolił nam już zapomnieć przyjmując liczne drugo i trzecioplanowe rólki w mało ambitnych produkcjach (gdzie te brawurowe role jak np. w "Skandaliście Larrym Flynt'cie"?).
Polecam "Defendora", bo film jest na prawdę inny, doskonale zagrany przez Woody'ego i w ciekawy sposób poruszający istotne kwestie. Jest oczywiście grupa osób, którą będzie bawiło to, że "debil-przebieraniec dostaje baty przy niemal każdej swojej próbie ratowania świata" (patrz: wpisy na FilmWeb'ie), takim osobom proponuję jednak trochę lżejsze kino pokroju "Kick-Ass'a", bo "Defendor" to wbrew pozorom film bardzo poważny, w którym reżyser poprzez "dawkę śmiechu" stara się złagodzić ponure wnioski, jakie wypływają podczas oglądania tego obrazu. Moja ocena 7,5/10.

ocenił(a) film na 7
SickMind

Rzeczywiście, "Defendor" jest i dla mnie dramatem społecznym (bliżej mu do "Hałasu" z T. Robbinsem niż "Spidermana"), a te kilka zabawnych pokreśla tylko nieudolność, ale i szlachetność głównego bohatera. Wiele smutku i depresji jest w tym filmie, ale jest i nadzieja, którą uosabiają: młody streetartowiec, który składa swój hołd bohaterowi w postaci graffiti; narkomanka, której ojciec trafił do kosza na śmieci pisze artykuł o Defendorze i jego poświęceniu, pani psycholog ("nie jestem pewna, czy postąpiłeś źle" - utwierdza Artura w słuszności swojego wyboru), czy kapitan policji; dołączają też głosy z radia... Film daje do myślenia, szkoda tylko że ocena na filmwebie została zaniżona przez skrajne noty miłośników tandety. Pozostaje nadzieja, że kiedyś docenią ten, skądinąd, prosty film ;-) Ode mnie mocne 7/10.

ocenił(a) film na 8
SickMind

W zalewającej nas fali tandetnych filmów bazujących na bluzgach flaków lub efektach specjalnych rzadko trafia się na takie perełki, trafiłem wcześniej na ten film ale jak zobaczyłem że to komedia to go nie obejrzałem. Teraz siedzę w domu i z nudów wrzucam po kolei wszystko- Defendor nie dość że jest dobrze zrobiony, gra aktorska Woodego naprawdę dobra to jeszcze jest wzruszający. Dla dojrzałych widzów potrafiących docenić dobre, proste kino- daję 8/10.

Wojtassek

Podpisuję się pod tematem.
Końcówka była wzruszająca...