względem treści baśni i wcześniejszych jej adaptacji. W oryginale "dziecko szczęścia" nie
grało na skrzypcach, podstępny władca nie pasjonował się alchemią, królewna odegrała
znacznie mniejszą rolę i w ogóle było jej o wiele mniej w opowieści (tam była marginalną
postacią), główny bohater całą drogę pokonywał sam, babka diabła, gdy wyrywała włosy
diabłu, tłumaczyła się tym, że podczas iskania go zdrzemnęła się i przyśnił jej się koszmar i
dlatego we śnie odruchowo pociągnęła go za włosy, a król nie szedł tuż za młodzieńcem do
piekła i nie spotkał go tam.
Niemniej, wykonanie całkiem dobre, a i nasz Jakub Gierszał spisał się w roli głównego
bohatera.
te baśnie są ogólnie poddawane inwencji twórczej scenarzysty, więc nie doszukiwałabym się w nich rozbieżności wobec oryginałów, bo zwykle jest ich po prostu za dużo. czasami je oglądam i się zastanawiam, czy ja faktycznie czytałam tę baśń, czy mi się tylko zdawało, że ją czytałam, bo tak wiele rzeczy mi się nie zgadza.
Te zmiany są bardzo pożądane i ubogaciły całokształt. Ta wersja baśni jest najlepszą z tych produkcji niemieckiej puszczanych w TV Puls.
Gierszał bardzo zgrabnie, partnerująca mu aktorka również wypada świetnie. Spodobał mi się zabieg powiększonej roli Księżniczki, strzał w dziesiątkę. :)
Minusikiem jest skromny budżecik, ale to norma w tej serii.