Stan ma prawie 40 lat na karku, jest żonaty, bezrobotny i mieszka pod jednym dachem z teściową. Stosunki między nimi - łagodnie mówiąc - są nie najlepsze. Starsza kobieta wciąż zrzędzi, narzeka i wyzywa zięcia od bezużytecznych nieudaczników. Stan nie może znieść tego, że teściowa wciąż zatruwa życie jego i swej córki. Po cichu wyczekuje, aż schorowana kobieta kopnie w kalendarz (zwłaszcza, że zostawiłaby pokaźny testament). Pewnego dnia, miarka się jednak przebiera - Stan postanawia, pomóc znienawidzonej kobiecie przejście na tamten świat. Obmyśla plan, który za sprawą nieoczekiwanych komplikacji, krzyżuje się. Ale to dopiero początek kłopotów Stana...
Zapomniany i bezbolesny straszak z fajną atmosferką. W roli głównej Hector Elizondo z połyskującą łysiną i charakterystyczną facjatą. Ogląda się dość przyjemnie, choć tak w zasadzie film dość szybko potrafi wyparować z pamięci. Dla fanów zakurzonych staroci i teściowych...