Przybierałam się do niego pół roku, obejżałam dwójkę ale ten chciałam tak...na sam koniec.I okazało się że warto było. Co dzień włączam go na chwilkę i przewijam na ulubione sceny, np. na tą w której Johny opuszcza Baby wyjeżdzając z ośrodka, końcową rzecz jasna oraz początkowe gdy np Baby wchodzi z arbuzami na nocną imprezę. Ogólnie rzecz biorąc film jest bardzo ekspresyjny, pobudzający, w całości jak najbardziej namiętny jeśli można tak określić film, miejscami zabawny i w większości rozczulający. To pierwszy film w moim życiu który mogę oglądać bez końca. To znaczy, że chyba coś w nim jest?