bo o aktorach-to co mnie pozytywnie zaskoczyło to gra aktorska Liany Liberato,dziewczyna ma potencjał,zagrała bardzo naturalnie i nie jest aktorką jednej miny,mam nadzieję,że jeszcze nie raz zaskoczy. Gerald McRaney klasa sama w sobie-wiadomo. I teraz uwaga, pewnie zostanę zhejtowana itd,ale niestety,James Marsden ani trochę nie pasował mi do tej roli, jego kreacja mnie nie porwała i nie przekonała ,nie twierdzę,że jest kiepskim aktorem,ale czegoś mi tu zabrakło. Sam film pomimo niektórych naiwnych scen(ale przecież to romansidło,taka kolej rzeczy-sęk w tym,aby nie przesadzać z ich ilością) ogląda się bardzo dobrze.