Wczoraj byłam na premierze filmu i musze powiedziec, ze film był piękny, ale koncówka zespula wszystko. I w zadnym filmie nie widzialam az tyle dramatów..choć wiem ze to melodramat, ale bez przesady...
Ja poniekąd też czuję podobnie. Nie czytałam tego, ale podejrzewam, ze nie wcisnęli w film więcej niż można było przeczytać w samej książce.
Dla mnie mega porażka. TANIE romansidło. Po 30 min filmu wiadomo było jak film będzie toczyć się dalej.. A akcja z przeszczepem serca? tani harlequin. Jak dla mnie zmarnowanie pieniądze jeżeli chodzi o seans w kinie. Strasznie groteskowy i przewidywalny, jakiekolwiek wzruszające momenty do przewidzenia... Tanie romansidło, które zyskało popularność strasznie dobrą reklamą...
Autor chyba myślał, że jeżeli sprzeda coś napisanego przez Nicolasa Sparksa, to zyska sławę i ogólne wielkie wow. Moim zdaniem trochę się przeliczył i znając życie w książce jest to wszystko ukazane w milion razy lepszy sposób.
Po drugie UWAGA SPOILER ! Nie dość, że zmarła jej córka, potem znajomy, jej mąż jest pijakiem, dawna miłość siedziała w więzieniu przez co ją zostawiła, to syn ma jeszcze wypadek (!) PRZESADA. I UWAGA SPOILER! Dziwnym i mega nieprawdopodobnym trafem jej wieloletnia miłość oddaje synowi serce. sorry, ale to było tak ukoloryzowane i tak nieprawdziwie, że dla mnie ten film stracił jakąkolwiek wiarygodności i wylansował się na tanie romansidło. Mimo, że zapowiadał się całkiem nieźle , skończył jak większość filmów bez konkretnego pomysłu na zakończenie, które zaskoczy widzów.
dokladnie, to nawet w zyciu az tak sie nie dzieje, ze tyle tragedii na raz..a mogło się skonczyć tak dobrze.. :) no szkoda mi strasznie tego zakonczenia a tak długo czekalam na ten film..;/
I UWAGA SPOILER!! musze jeszcze dodac, ze skoro spotkali sie po 21 latach to bylam pewna zakonczenia, i to ze dzięki temu dziadkowi sie spotkali to własnie po cos mieli sie spotkać raz jeszcze, a tu komlpetnie na odwrót..
Po przeczytaniu książki byłam przygotowana, ale i tak uważam, że Sparks to dupek xD Tyle śmierci w jednej historii, to nawet u niego przesada.
zgadzam się w 100%, autor się zagalopował z tym tragizmem;(
Jak dla mnie w całym filmie to najlepsze były te widoki- piękne!:)
Widoki? Ja do nich zaliczam Jamesa Marsdena. xD No i tego, który grał młodszą wersję. Bo inne widoki to mnie jakoś nie ruszają.
Sorry, ale on nie oddał serca Jaredowi, tylko on nadawał się na dawce, a że nie było innego, Dowson umarł i podpisał papiery, że chcę być dawcą organów w razie swojej śmierci to dali Jaredowi serce Dawsona, logiczne chyba, co mieli pozwolić chłopakowi umrzeć choć mieli dawce, który był największą miłością matki pacjenta, tam się liczy życie, a nie sprawy prywatne rodziny pacjenta.
Chodziło tu raczej o tak wielki zbieg okoliczności, który w normalnym życiu aż tak nie występuje.
Jeśli chodzi o ilość tragicznych zdarzeń i anormalnych przypadków w tym filmie to w książce jest ona zupełnie na tym samym poziomie.
Co tu dużo mówić - słabo. Jak amerykanie biorą się za "film o problemach" i dają ich szczyptę to jakoś wychodzi. A w tym filmie fabuła przeskakuje z wątku na wątek z gracją słonia. Z tego filmu można by wyciągnąć scenariusz na 5 innych i byłby potencjał. Tymczasem jak dla mnie ta potrawa wyszła bez smaku. Do tego momentami poważnie drażnił mnie kontrast słodkiego romansu z wątkami "problemów". Gdyby ten film powstał w Europie pewnie połączono by jedno z drugim dużo lepiej, a tak... gracja słonia. Mimo, że film naprawdę momentami dawał nadzieję na więcej.