zdjęcia dobre, gra aktorska tez, ale fabuła i ogolny tok akcji baardzo nudny moim zdaniem. niemniej jednak uwazam, że można obejrzeć.
Niestety, muszę się pod tym podpisać...
Mniej więcej przez 3/4 filmu oczy same mi się zamykały, bo co się stało z fabułą? Cała akcja płynęła tak monotonnie, coraz bardziej, coraz bardziej... Z drugiej strony wszystkie większe i mniejsze wątki zaczęły walczyć o pierwsze miejsce: problemy wewnątrz rodziny głównego bohatera, konflikt pomiędzy Danny i matką, spór między Eddiem i jego bratem...
Tylko co z tego wszystkiego wynika?
Też uważam, że można obejrzeć, ale nie powiedziałbym, że to pozycja obowiązkowa, albo coś do czego warto wracać. Film porusza w gruncie rzeczy ciekawą tematykę, pokazuje bowiem jak rodzice w nieświadomy sposób wywierać mogą destrukcyjny wpływ na swoje dzieci. Ale nie robi tego w sposób porywający. Fabuła nie jest oryginalna, w dużej mierze niestety przewidywalna. Postacie tragicznie spłycone. Całe to pisanie o "poezji" i "metaforach" to gruba przesada. Piękne krajobrazy i szumiące łany zbóż nie wystarczają aby zapewnić filmowi odpowiedni klimat. Reżyserowi zabrakło wyczucia przy konstruowaniu postaci i zdarzeń. Czasami tak już jest, że jak się za bardzo chce o czymś opowiedzieć, to nie wychodzi.