Zgadzam się tez po opisie spodziewałem się czegoś więcej a tu raczej film klasy b. Historia i scenariusz są jak najbardziej Ok ale już samo wykonanie razie i od strony dialogowej i wizualnej. Być może chodziło o ograniczony budżet filmu, fajnie się ogląda, to taka bajka homoseksualna ze szczęśliwym zakończeniem - ale są zdecydowanie lepsze filmy w tym temacie jak choćby Wiszący ogród, Sebastian - ten z lat 70 oczywiście czy Oczy szeroko otwarte. Film wygląda jakby był zrobiony od niechcenia.

Rzeczywiście budżet mógł być przyczyną, do tego najwyraźniej inne wyobrażenia o dramacie, niż moje. Może nie wiem, jak się żyje w kolorowym LA, gdzie ważniejsze są pozory, niż to, co człowiek ma w środku? Dla mnie tam było za plastikowo i za kolorowo, choć jak się okazuje kolorystyka była zamierzona. Z drugiej strony ciekawy temat i ładnie przedstawiony. To chyba właściwe określenie - ten film był ładny, szkoda, że nie poważniejszy. Może reżyser nie wiedział na co postawić - dobrą zabawę czy powagę, a może nie potrafił tego lepiej przedstawić. Tu jest film z planu, w którym twórcy mówią min. o budżecie i reakcji widzów: http://www.wesramsey.com/reel/latter_BTS.html
Ponoć po seansie ludzie z płaczem podchodzili do ekipy i im dziękowali za ten film, więc mimo cukierkowatości spełnia swoje zadanie, dlatego daje oczko wyżej.

Dzięki za przykłady filmów o podobnej tematyce, kiedyś zerknę.