Kusi mnie, choć tego nie zrobię, aby napisać, że "kto jest bez winy niech pierwszy rzuci kamień" a potem udowadniać, że film jest na wskroś chrześcijański ;) Oszczędzę Wam, wolę mimo wszystko demokrację liberalną niż Kościół Katolicki sprawdzający nam majtki i mówiący co można a co nie.
Mimo wszystko wolność jest ważniejszą wartością niż Dekalog. A że film pokazuje kiepski jej aspekt - pełna zgoda!