Wspaniały! Rolę Hepburn w tym filmie śmiało umieściłbym na wysokim miejscu w kategorii 100 najlepszych ról żeńskich w historii kina. Dramaturgia sceny końcowej nie gorsza niż u Hitchcocka, zaś budowanie samej atmosfery przez te ponad półtorej godziny wręcz majestatyczne, mimo że akcja dzieje się na bardzo małej przestrzeni. Ręce same składają się do oklasków!
Zgadzam się. 'Doczekać zmroku' to jeden z najlepszych filmów. Audrey spisała się doskonale.
Mnie z kolei irytowała jej gra, zwłaszcza w scenach gdzie musiała odegrać panikę czy inne silne emocje.
Muszę przyznać, że momenty odgrywania paniki przez Audrey mnie również nie przekonywały. To dopiero drugi film z tą Panią, który miałam okazję obejrzeć, ale po "Śniadaniu u Tiffany'ego" chyba spodziewałam się czegoś innej miary.
Za to Alan Arkin był absolutnie cudowny.
Ogólnie film przyjemny, klimatyczny i warty obejrzenia, ale do arcydzieła w mojej opinii mu trochę brakuje.;)
Miałem kompletnie inne odczucia. Moi zdaniem Audrey zabija ten jakby nie patrzeć niezły thriller. Strasznie irytująca i niewspółczesna. Oglądając z nią sceny zastanawiałem się czy to film z 1967 czy 1937 roku (patrz choćby reakcja gdy
sprawdza, że kabel telefoniczny jest wyrwany). Zupełnie nie dotrzymała kroku Crennie, a zwłaszcza psychodelicznemu Arkinowi,
którzy są już wyraźnie mocno osadzeni w końcówce lat 60-tych (za chwilę mamy Coogana, Rosemary, czy Bullita).
Niestety aktorstwo Audrey wyraźnie zatrzymało się gdzieś w połowie lat 50-tych (żeby tylko).
Dodatkowe jej irracjonalne zachowanie (nie oddam lalki bo nie, wolę zginąć) również nie pomaga, choć to wina scenariusza.
Jak u Hitchcocka ? Owszem, tylko kiedy on kręcił takie filmy ? W latach 30-tych ? 40-tych ? Halo, tu ziemia, mamy już rok 1967.
Jest 7 lat po "Psychozie".
Nie jest to zarzut do filmu stricte, bo każdy może przyjąć sobie styl jaki chce i kiedy chce, ale jest to zarzut to kompletnie niedopasowanej Audrey.