"Oryginalność scenografii" nie przemówiła do mnie. Wolałabym zobaczyć normalny film bo gdybym chciała zobaczyć sztukę teatralną poszłabym do teatru. Rozumiem, że to miało być "oryginalne" podejście ale mnie to męczyło. Dla mnie film ma dobrą fabułę, dobrych aktorów i dobre przesłanie i byłby równie dobry z "normalnym"...
więcej
Nie wiem, czy bardziej mnie zasmucił czy przestraszył. Wiem jedno- film ma taki posmak, że
zawsze będę pamiętać tę historię i klimat. I stety i niestety.
Zbierałem się 2 lata do obejrzenia tego filmu. Słyszałem o nim wiele dobrego ... no i sama
opinia na FW mówi jednoznacznie. Jednakże jak już sie zabralem to zupełnie mi nie szło
oglądanie. Całkowicie nie przemówił do mnie klimat von Triera. Film za długi , za bardzo sie
przeciągał ... do tego jeszcze w atmosferze...
Wspaniale studium psychiki ludzkiej, nakreslone przez "oblakanego" rezysera. Ukazujace najciemniejsze strony ludzkich ulomnosci. Ujete w wspanialej metaforze docierajacej w najglebsze zakamarki ludzkiej jazni. Zdecydowanie polecam milosnikom dobrego, niekonwencjonalnego i inteligentnego kina! Milosnicy Hollywood'zkiej...
więcej
do napisów końcowych byłem przekonany, że Grace gra Naomi Watts, jakież więc było moje zdziwienie, jak wyskoczyło Kidman w napisach! Tym bardziej, że one raczej podobne do siebie nie są. Widać tak bardzo sam siebie przekonałem, że to Naomi, że podczas seansu nie myślałem o tym :)
A co do filnu: trudno mi było...
Parę razy podchodziłem do tego filmu. Miałem złe podejście. Spodziewałem się filmu a to jest teatr. Super przedstawienie, niesamowity spektakl. Nigdy takiego nie widziałem, a trochę do teatru za młodu się chodziło. Nicole Kidman świetna (inni aktorzy też), spektakl wspaniały, ale trzeba się do niego przygotować....
Forma której użył Lars von Trier jest zaskakująca, ale zaskoczenie te przeradza się z czasem w lekkie rozdrażnienie. Forma teatralna z nieciekawą pracą kamery drażniła mnie niemal przez cały film. Coś jak kamyk, który wpadł do buta. Pochwalę natomiast pomysł na scenerię, niewidzialne ściany, namalowane krzaczki, do...
wiele rzeczy, kinowy ekwiwalent umowności wszelkich granic, niegdysiejsze rewelacja teatralna, demaskuje i na wskroś (dosłownie, bo przez ściany!) przenika amerykańskiego ducha
I skąd taka rozkmina nad scenografią? Czy społeczeństwo mentalnie wiejskie tak bardzo juz zamieniło mozgową amebiczność na wyegzaltowanie klasi progresywne, że poziom zakłamania przerośniety został przez przeźroczystość strachu, przed zdaniem sobie sprawy z faktu, że wszystkie ameby są takie same? Wychodzi, że jednak...
więcej