Chyba w latach 60-tych media bardzo dużo mówiły o wojnie amerykańsko-rosyjskiej. Kubrick zrobił sobie z tego jaja. Co by było gdyby... jeden z generałów, który dostał stanowisko przez znajomości - okazał się kompletnym kretynem i szowinistycznym zagorzałym zwolennikiem wybicia wszystkich komunistów. Dodatkowo ludzkie pozostałości Hitlera w postaci pracujących w rządzie USA naukowców nakręcają całą zabawę.
Film dobrze obrazuje, że tak naprawdę prezydent USA to tylko kukiełka, która nic nie może zrobić. Może tylko prosić po kolei wszystkich uczestników dyskusji o wyjaśnienia :)
Plus groteska mechanizmu wzajemnego zastraszania. Gdybym miał kiedykolwiek ukazać paradoks prowadzenia polityki wojennej i głupotę ludzką - nie zrobiłbym tego lepiej.
Jedna z lepszych komedii jakie, widziałem za swojej kadencji. Gorąco wszystkim polecam. To autoironia, która naprawdę daje do myślenia...