PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=37102}

Dolina cieni

Deathwatch
2002
6,2 4,1 tys. ocen
6,2 10 1 4081
5,0 3 krytyków
Dolina cieni
powrót do forum filmu Dolina cieni

Jeśli miałbym polecić jakiś film z kategorii film wojenny z elementami kina grozy, to wybrałbym z pewnością Deathwatch. Dlaczego?

Po pierwsze - klimat. Pierwsza wojna światowa, okopy pełne błota, wszędzie gnijące zwłoki i ciągłe zagrożenie ze strony wroga. Robi to spore wrażenie. Od razu zaznaczam, że nie uważam tego filmu za horror. Ciężko tu sie czegokolwiek wystraszyć. Myśle jednak, że można odczuć pewien niepokój oglądając ten film.

Po drugie - przesłanie. To ono sprawia, że Deathwatch można nawet uznać w pewnym sensie za dramat filozoficzno-psychologiczny. Oglądając film, miałem cały czas wrażenie deja vu - niedawno widziałem "Bunkier SS" i oba filmy były łudząco podobne. Byłem zawiedziony, myślałem że nic nowego nie zobacze oprócz innej wojny i innych mundurów. A tu nagle ta końcówka...REWELACJA!!! Ostatnia scena całkowiecie zmienia sens oglądanych wcześniej wydarzeń. Brawo!!! Ale...

WARNING: Ci co nie oglądali niech nie czytają...

Brawo dla Basseta za pomysł na film. I jednocześnie nagana za wykonanie. I nie chodzi mi o reżyserie ale o scenariusz. Film wyraźnie pokazuje, że okopy należy traktować jako miejsce między niebem i piekłem gdzie Sędzia decyduje o dalszym losie dusz poległych żołnierzy. Bardzo dobry pomysł! Z wykonaniem gorzej. W filmie poraża wręcz brak logiki w wielu scenach. Shakespeare jako jedyny zasłużył na "zbawienie" bo potrafił okazać litość jeńcowi. Można wywnioskować, że to jedyny wyznacznik winy lub jej braku u żołnierzy. I trudno nie zadać pytania - dlaczego tylko Charlie ma ten zaszczyt? Czym zawinił sobie Chevasse? Tym że mu szczury nogi zjadły? Albo chociażby Starinsky - walenie konia na warcie to jeszcze nie powód żeby od razu trafić do piekła. Tak właściwie to tylko o Quinnie można powiedzieć że ma mordercze myśli wobec Friedricha. Jennings i Tate próbują przecież powstrzymać Quinna przed zabiciem Niemca, podobnie jak McNess na początku filmu. Wniosek - Sędzia kieruje sie też innymi przesłankami. Powiedzmy, że ocenia "całokształt". I jak sie teraz prezentuje Shakespeare? Zabił trzech ludzi i to na dodatek swoich pobratymców. Ok - Quinna i Chavasse'a z litości ale Bradforda? To mi raczej wygląda na zbrodnie w afekcie, ale z premedytacją. A reszta kompanii? Quinn i Bradford - do kotła; Jennings - niekompetencja, nieliczenia sie z życiem i zdaniem swoich żołnierzy i niechciane zabójstwo (ewentualnie kocioł); Tate - chciał wykończyć Quinna, to raczej plus?; Hawkstone - bił sie w samoobronie, niczym szczególnym nie zawinił; McNess - zdezerterował (to taki grzech?); Fairweather - życzył śmierci Bradfordowi, co biorąc pod uwage okoliczności w jakich sie znalazł nie można uznać za złe; Starinsky i Chevasse - już omawiałem. W tym gronie Shakespeare wcale nie jest takim wielkim aniołkiem - moim zdaniem scenarzysta powinien był sie bardziej postarać, żeby logicznie usprawiedliwić jego wybór.

Poza tym niepotrzebnie miesza sie swiat rzeczywisty z nierzeczywistym. Skoro żołnierze są wystawiani na próbe to jak wytłumaczyć los Starinsky'ego i McNessa? Dlaczego giną w tak bzdurny i nielogiczny sposób? Tylko po to by były jakieś elementy kina grozy? Odrobine strachu to dodaje, z tym że to nie jest film o zombies w drucie kolczastym ani o podziemnym monstrum. Te motywy są totalnie bez sensu i tylko psują korzystne wrażenie o filmie.

W sumie to jednak można znaleźć logiczne wytłumaczenia dla wszystkich zdarzeń widocznych w filmie. Myśle, że to co sie dzieje można potraktować jako sprawdzian tylko i wyłącznie dla Shakespeare'a. Realny jest tylko on i Friedrich, reszta postaci to tylko "manekiny", za pomocą których Sędzia bada i ocenia postępowanie Charliego. Te manekiny mogą nawet nie wiedzieć że są bez znaczenia, że liczy sie tylko zachowanie Charliego. To by wiele wyjaśniało. Z tym że w filmie jest wiele scen, w których ukazane są postawy i uczucia różnych z bohaterów. I w wielu z tych scen w ogóle Shakespeare nie bierze udziału. I to skutecznie podważa moją teorie.

PS: no i ten polski tytuł. Jaki ma związek film z Doliną Cieni? Dobre pytanie. A Deathwatch? Death - śmierć; watch - straż. Straż Śmierci - hmmm...kojarzy sie to wam z jakąś postacią? Bo mnie z Friedrichem.

Podsumowując: film jest bardzo dobry i nawet wyraźne braki w logice scenariusza nie psują mojej pozytywnej opinii. Chociaż szkoda, bo ten film mógł być wybitny, a tak jest tylko bardzo dobry. Polecam wszystkim!

PS: gratulacje dla wszystkich, którym chciało sie to czytać. :-)
Pozdrawiam!

von_Rozik

A może luki w teorii, a nie w filmie, hmm?;)
Piszesz: miejsce między Niebem, a Piekłem. A nie przypadkiem Czyściec? Ja bym to tak nazwał: Czyściec:) a z Czyśćca się do Piekła nie idzie (tylko do Nieba, pod kilkoma warunkami) :) reszta ekipy na samym końcu filmu wróciła do okopu, no nie?:) To była dla nich kolejna próba. Wyjścia są dwa: albo idą do Nieba, albo zostają w Czyśćcu, i tak w kółko. Więc nikt nie poszedł do Piekła dlatego że go szczury zjadły itp:)

ocenił(a) film na 8
BartekPwl

Mała poprawka: nie TA SAMA EKIPA tylko NOWA EKIPA, jakbyś sie dobrze przyjrzal i wsluchal, to nie ma tam tych samych ludzi.

ocenił(a) film na 10
von_Rozik

Dobry film, oglądałem kilka razy i zapewne znów zobacze, film powoduje że mamy cały czas oczy otwarte, troszkę ja dla mnie niepotrzebnie posiada elementy dramatu, człowiek za dużo myśli o nim i próbuje doszukiwać się przesłania, ukrytego sensu filmu, dobrego horroru nie interpretujemy i nie zagłębiamy się w jakieś większy sens filmu - horror ma trzymać w napięciu i podnieść ciśnienie krwi.