No wiecie , tak trochę abstrahując do tematu czemu ten dzieciak codename "Szekspir" :D, nie strzelał im w nogi ! bo niby albo mógł go zabić albo nie.Wiem o co chodziło reżyserowie ale na Ozyrysa! przecież na wojnie to nie jeden strzał 1 trup, tak samo jak kapral dawał mu wybór trafił w to pudełko do detonatora ale nie no w rękę albo w nogę nie mógł potem ich związać obezwładnić i karmić własną piersią :D.Albo te biedne szczurki nigdy by nie zjadły ani ugryzł człowieka wiem miałem i chowałem kiedyś te uroczę stworzonka biedne ich minki takie wystraszone w tym filmie :( no nic prócz jak zawsze dosyć porywczych emocjonalnych wyborów głównego bohatera, film mi się w gruncie podobał muzyka robi swoje i klimat nie był zły.
Chowałeś kilkadziesiąt szczurów na raz? ;) gratuluję w takim razie. Ale, żeby uściślić: zwierzęta zupełnie inaczej zachowują się będąc osobnikami pojedynczymi, niż w stadzie. Gwarantuję, że gromada szczurów nie jest już taka potulna ;) prosty przykład z karaluchami... Jednego nawet nie zauważysz, bo będzie się tak szybko chował, ale kiedy jest już ich kilkadziesiąt bo nie będzie im się chciało swoich grubych dup ruszać na Twój widok. Podobnie jest z wieloma zwierzaczkami.
Scena ze szczurami - możliwa, że tak powiem, na Ozyrysa!
No wiesz hodowałem z 4 rodzinka taka mała wesoła (: , wiadomo jak ich ktoś straszy to mogą się jakoś bronić ale ludzi takie małe zwierzęta jak karaluch czy nie atakują ludzi do ta z byle powodu.Zresztą maja robaki mierniejsze i łatwiejsze zdobyczą.Choć racje Ci przyznam aspektu 100 szczurów nie brałem pod uwagę.Jednak nadal uważam że dało by się z nimi dogadać (: