Po tylu latach bez sensu zadawać pytania o to, co autor miał na myśli. Ale jeżeli scenariusz filmu jest oparty na powieści (która jest genialna), to proszę o rozwianie moich wątpliwości co do następujących kwestii:
Z jednej strony aktorzy żywcem cytują wypowiedzi postaci z książki, ale z drugiej:
1. fabuła filmu została tak zmieniona, że ciężko w ogóle odnaleźć w niej nawiązanie do książki.
2. wszystkie wątki opowiedziane dosłownie po łebkach
3. rodzina Dolores nagle składała się z 3 a nie z 5 osób (gdzie są jej synowie?),
4. w książce córka wyznała, że ojciec ją molestował, w filmie matka nigdy nie usłyszała tego z jej ust, więc mogła się tylko domyślać,
5. w książce Dolores zeznaje wszystko na przesłuchaniu, a w filmie widzimy jej przeszłość poprzez nagłe retrospekcje i przypominanie dorosłej córce, co się wydarzyło (włącznie z tym, że rodzony ojciec ją molestował)
6. co w ogóle robiła tam jej córka po śmierci Very? Oryginalnie nie było jej w czasie przesłuchania, a domniemane problemy z alkoholem są tylko wzmianką podczas zeznawania Dolores i pozostają domniemane. W filmie aktorka pije jak wielbłąd wodę, prawie nie odrywa ust od szklanki.
7. spadek to 30 milionów, a nie milion sześćset,
8. listonosz nie nakrył Dolores jak zamachiwała się wałkiem na Verę. Dolores otworzyła mu drzwi cała we krwi. (zdaje się, że to był kluczowy dowód oskarżyciela w filmie...)
9. nie ma ani słowa o zwidach Very, o drutach ze ścian i kotach kurzu
10. nie ma ani słowa o jej dzieciach, które nie żyły od 30 lat, ale ona utrzymywała, że żyją.
11. mąż Very miał na imię Michael, a nie Joe. Joe to mąż Dolores, a jego rolę zagrał aktor-miękka kluska, który ani na chwilę nie wyglądał jak zapijaczony zabijaka, który maltretował rodzinę przez lata.
12. jego śmierć miała miejsce w 63 roku, a nie w 75.
13. Dolores pracowała u Very 40 lat a nie 20.
14. telefon w domu Dolores działał w powieści, bo odebrała go gdy dzwonił do niej adwokat Very z wieścią o spadku.
15. dom Dolores zawsze był wysprzątany, mimo że od lat mieszkała u Very. Na filmie to jakaś rudera.
16. policjant, który prowadził śledztwo w sprawie śmierci jej męża w latach 60-tych, nie prowadził przesłuchania ani śledztwa w sprawie śmierci Very. W ogóle go tam nie było
17. autor scenariusza tak bardzo pomieszał wątki, że nie pokazał dobrze ani kwestii maltretowania przez Joego całej swojej rodziny przez długie lata (więc widz, który ogląda film myśli, że Dolores zabiła go z powodu molestowania Seleny i tego, że ukradł pieniądze z książeczek dzieci, a to nieprawda), nie zostało pokazane jak ciężką była opieka nad schorowaną starą Verą, jakie miała majaki, jak Dolores jednocześnie ją kochała i nienawidziła, nazywała ją starą k**, s*** i tp.
18. zmieniono nawet liczbę żabek do prześcieradła (aktorka krzyczała: 6 żabek a nie 5; w książce przewinęło się to ze 100 razy: 6 żabek a nie 4.)
19. Joe nie zginął od upadku do studni. Dolores przywaliła mu kamieniem w głowę kiedy gramolił się na górę (i tego czepiał się detektyw z lat 60-tych).
Ktoś powie - dobra, ale to tylko film - ja więc pytam: jeżeli opierasz film na książce, ośmielasz się zerżnąć żywcem cytaty o jędzowatości i tp., ale zmieniasz dosłownie wszystko inne, to kto pozwala ci publikować film jako "oparty na powieści"??? Po 2. jeżeli film jest za krótki aby rozbudować 2 główne wątki, to skup się dobrze na jednym, a drugi wplataj, ale nie wymyślaj historii której w książce nie było, np. o Selenie dmuchanej przez redaktora naczelnego gazety, w której pracuje.
Jestem wkurzona, bo spartolono kolejną świetną historię. I wbrew temu, co ktoś powie, że książka jest zawsze lepsza od filmu, napiszę że Lśnienie jest o niebo lepsze na ekranie niż na papierze. Można? Można.