Z trudem obejrzałem go do końca. Początek oczywiście debilny jak większość współczesnych horrorów - jakaś grupa głupich ludzi urządza imprezę na jakiejś wyspie. W ogóle film niby jest oparty na grze komputerowej, ale przecież tutaj wszystko było inaczej niż w grze! W sumie dosyć dawno grałem już w "House of the Dead" bo ostatni raz było to jakieś 10 lat temu, ale z tego co pamiętam to tam akcja działa się w jakimś opuszczonym miasteczku, natomiast w filmie przez większość czasu akcja filmu dzieje się w lesie, a później w jakimś opuszczonym domku. W ogóle zombie tutaj były też nieco dziwne. Były agresywne i szybko biegały, ale jednak dosyć łatwo bohaterowie filmu rozprawiali się z nimi. Zombiaki dały się zabić strzałem z pistoletu w dowolną część ciała - a nie tylko w głowę, jak w innych filmach tego typu. Poza tym zombiaki były tutaj inteligentne i używały nawet narzędzi do walki np. siekiery. Wiem, że tak było w grze, ale w filmach o zombie takie dziwactwa nie są spotykane. W ogóle wydaje mi się, że zombie w grze wyglądały duuużo lepiej niż tutaj w filmie. I w ogóle te wstawki z urywkami z gry były niepotrzebne. Często właśnie pokazywały, że gra miała całkowicie inną fabułę niż film! Bezsens... Sami aktorzy to też tragedia. No ale fabuła była debila - to i aktorów też musieli wybrać debilnych, do ról imprezowiczów, którzy podążają na imprezę po to aby uchlać się alkoholowo i pobzykać laski (w dodatku te aktorki w filmie były brzydkie). Naprawdę dziwię się co w tym filmie robił Jurgen Prochnow - który jak zawsze zagrał twardziela i jako jedyny w obsadzie był w stanie zachować powagę i rozum. Z innych znanych aktorów zagrał jeszcze tutaj Clint Howard - ale jego rola była uzasadniona. Zagrał jak zawsze jakiegoś psychola i durnia jak w wielu innych filmach, w których grał.
Muzyka w filmie to też męczarnia dla uszu. Jakieś prymitywne techno, którego nie da się słuchać. I od razu zaznaczam, że nie skreślam gatunku techno - choć to nie moje klimaty całkowicie - ale jeśli już ma być techno, to niech będzie jakieś przyjazne dla ucha, a nie takie gówno zamulone. W ogóle nie chce mi się już więcej pisać. Film jest gówniany. Moja ocena: 2/10.