Zabij sb.

Też przez znaczną część filmu nie mogłem uwierzyć w ich uległość względem gospodarzy czy naiwną wiarę w opowiastki podstarzałego rencisty. Ale podczas sceny w sądzie zrozumiałem, dlaczego tak postępowali. Christie był zwyczajnie niesamowicie inteligentny i potrafił manipulować ludźmi. Przez wyraz swojej twarzy, swoją chorobę, opowiadane historie, zachowanie potrafił wzbudzić zaufanie innych, nawet wykształconych sędziów, nie mówiąc już o niepiśmiennych, prostych ludziach, żeby nie użyć słowa prymitywnych. Evansowie nie mieli żadnej wiedzy, nie znali nawet terminu aborcja, a tylko podejrzewali, że coś takiego jest możliwe. Nie umieli czytać, więc byli zdani na łaskę tych, na których akuratnie w życiu natrafili. Tim nie był nawet pewny, czy za współudział w postaci wyrażenia zgody na przestępstwo go nie powieszą, niejako dopytał Christie, czy ma rację, że nie zawiśnie na stryczku. Wbrew pozorom nawet dzisiaj są tacy ludzie, którzy nie mają pojęcia o prawodawstwie czy medycynie, a jedynym źródłem wiedzy jest dla nich to, co usłyszą od ludzi równie niewyedukowanych jak oni. Pod wpływem emocji bohaterowie co chwila podejmowali najgłupsze możliwe decyzje, a Christie był w porównaniu z nimi geniuszem, w którego wpatrywali się jak w zbawiciela.