Film jest dobry, dobrze zagrany z intrygującą historią, ale czegoś brakuje by można go uznawać z arcydzieło. Nadaje mu się niesamowitą głębie której tak naprawdę dużo nie ma. Ot Darko ma misję by uratować świat przed czarną dziurą i mu się tu udaje przy pomocy Króliczka i Gretchen, reszta postaci również pośrednio mu w tym pomaga ale nie sa tego świadomi (wedle teorii na której oparty jest film). Jedeny moment który można uznać za głęboki to końcówka kiedy Donnie postanawia umrzeć bo uświadamia sobie że świat bez niego będzie lepszy (choć to jest kwestia relatywna, równie dobrze mógłby on w przyszłości wynaleźć lekarstwo na raka kto wie). Oraz moment kiedy Gretchen macha do matki Donniego czując z nią jakąś niewytłumaczalną więź.

Naprawdę nie ma co tu gdybać i wgłębiać się w film bo jest on oparty na fikcyjnych naukowych założeniach, które albo się akceptuje albo nie (stąd ta cała książka o filozofii podróży w czasie). Po drugie próba wplecenia w to wszystko Boga też mija się z celem bo wszystko można podpiąć pod wielki "boski plan" i tak naprawdę dyskusja się kończy.

Trochę za dużo w tym filmie jest rzeczy wyjaśnionych i trochę za dużo jest podążania wyznaczonym torem. Pomysł był naprawdę dobry, ale trochę jednak za płytko do niego producenci podeszli, ale w innym wypadku zamiast 50% nierozumiejących tego filmu mielibyśmy 90%.