PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=131195}

Doom

5,4 35 719
ocen
5,4 10 1 35719
4,0 4
oceny krytyków
Doom
powrót do forum filmu Doom

Jak można było w fabule umieścić jakieś nieudane eksperymenty genetyczne, mutacje, zamiana w umarlaki i temu podobne pierdoły. Jak chce sobie pooglądać film o zombie to sobie włączę "#$% żywych trupów" (w miejsce #$% wpiszę "Noc", "Świt", "Ziemię" itd.). W grze przecież atakowały nas potwory z piekła. Może to nie jest najlepszy wyjściowy pomysł, ale na pewno lepszy niż kolejny film o żywych trupach (zresztą w grze same zombie atakowały nas bardzo sporadycznie).

Skoro już jesteśmy przy przeciewnikach. Kreacje impów prezentują się, jak w tanich horrorach z lat 50. typu potwory z szafy, studni albo komina. Tak tandetnie. Pinky Demon? To jakaś wyrośnięta świnia przyczepiona do wózka inwalidzkiego. Gdy go zobaczyłem po raz pierwszy ogarnął mnie opusty śmiech! Po chwili zaś przypomniałem sobie, jak włosy stanęły i dęba, i jak ogólnie się wystraszyłem, gdy PRAWDZIWY pinky demon atakował mnie w grze. Tam aż strach było się bać! Tu z kolei podstakiwałem na krześle ze śmiechu.

Kolejna rzecz. Aktorstwo. W życiu nie widziałem filmu, z tak bezpłciową rolą główną. Naprawdę. Przez seansem nie patrzyłem na recenzje, metryczki i temu podobne. Ale fakt, że to John jest główną postacią dowiedziałem się dowiero w połowie filmu (przez cały czas uważałem, że to The Rock gra główną rolę).

O efektach specjalnych nie będę się wypowiadał. Film po prostu nie miał budżetu, żeby zaistnieć (choć moje zdanie o projektach potworów już znacie) w tym aspekcie.

No i największy zarzut. Doom to raczej gra akcji, ale też z dużą dozą horroru. Film to z kolei miałki akcyjniak bez żadnych elementów horroru.

Podsumowanie: 1/10. Film nadaje się właściwie tylko dla kilkunastolatków mających orgazm za każdym razem, gdy na ekranie zobaczą krwawą strzelaninę lub efektowną bijatykę w rytm techniawki lub ostrego metalu.

ocenił(a) film na 4
Freeman47

Zgadzam się w 100% z Tobą.

Doom to najgorsza ekranizacja jaką zobaczyłem. Jako że jestem wielkim fanem gry, boli mnie to jeszcze bardziej.

Szczerze, nie wiem jakim cudem ID Software odsprzedało licencję do najbardziej znanej gry w historii elektronicznej rozrywki. Bo po tym co zobaczyłem, wytoczyłbym proces... Profanacja legendy...

ocenił(a) film na 7
Shadow_45

Do końca nie mogę się zgodzić z przedmówcami widzieliście BloodRayne czy
Dungeon Siege: W imię króla, to dopiero beznadzieja a kto za tym wszystkim stoi znienawidzony przez graczy Uwe Boll

pozdro

ocenił(a) film na 2
deadpool260388

BloodRayne jeszcze ujdzie, Dungeon Siege'a nie widziałem, ale fakt że w momencie pisania wątku zapomniałem o Alone in the Dark i Mario Bros - to dopiero porażki... A co do Uwe Bolla. Akurat jego Far Cry tragedią nie jest, choć wiem, że większość ma inne zdanie :)

ocenił(a) film na 2
Freeman47

A w Bloodrayne to ja nie wiem, co sprawia, że ten film "ujdzie" - w nim nie ma dosłownie nic, co wykonanoby choćby na poziomie dopuszczalnym. A najbardziej żałosny w tym filmidle jest scenariusz, który sprawia wrażenie, jakby go napisał mało rozgarnięty gimnazjalista.

ocenił(a) film na 2
Der_SpeeDer

Der_Speeder

Wejdź sobie na mój profil a zobaczysz o co mi chodzi ;)

ocenił(a) film na 2
Freeman47

Że Kristanna Loken? Nie żartuj.

Ona odegrała rolę Rayne w sposób tak beznadziejny, że aż boli patrzeć. Jest totalnie drętwa, nie ma w niej ani krztyny tego poczucia humoru czy niekonwencjonalnego stylu bycia, jakie cechowały prawdziwą Rayne, a jakby jeszcze było tego mało, jest totalnie nieporadna. W grze główna bohaterka była w stanie wyciąć w pień cały garnizon uzbrojonych po zęby (na dodatek podrasowanych genetycznie - ale to jest w sumie bzdura) żołnierzy, rozprawiając się jednocześnie z hordami dużo groźniejszych istot (Hedrox i jego koledzy z trzeciego aktu, na przykład). A ta tutaj, w wydaniu Kristanny Loken, to jakaś żałosna panna, która robi za dziwadło w cyrku, i nie umie się wydostać z łap więżących ją prostaków, a potem, w trakcie filmu, nie może pokonać kolejnych, żałosnych przeciwników.
To ma być Rayne? Cholera jasna!

ocenił(a) film na 4
Freeman47

Zbieranina doom`owych graczy się zebrała widzę :D
Sam uwielbiam Doom`a, wszystkie jego części przeszedłem z parę-paręnaście razy i zgadzam się z "przedmówcą". Bartkowiak odwalił kichę, co tu dużo mówić, nie wiem kto dał mu prawa do ekranizacji takiego syfu. Jak zobaczyłem Imp`a(może to był zombie, trudno dociec) biegającego w spodenkach pracownika robót drogowych i dodatkowo kuśtykającego na jedną nogę, to mi się rzygać zachciało. Zapominając, o czym jest to film i na czym bazuje, dałem ocenę 4, ale jako fan daję 1.

ocenił(a) film na 4
vIE888

Pisząc "prawa do ekranizacji tego syfu" miałem na myśli produkcję Bartkowiaka, a nie grę :)

ocenił(a) film na 2
vIE888

Ha ha ha ha widzę, że myślimy bardzo ale to bardzo podobnie. Dokładnie takie samo mam podejście. Gdybym ten film miał inny tytuł, dosłabły ode mnie 4 z dopiskiem schematyczny horror/thriller (grupa bohaterów ginąca jeden po drugim w najbardziej oczekiwanym momencie, krwawa jatka w stylu klasycznych slasherów itp.).

Ale że mamy do czynienia z adaptacją gry komputerowej, filmowy Doom nie ma z nią nic wspólnego (poza nazwą korporacji UAC) więc jest '1'.

Podobnie jest z Hitmanem. Jako zwykły film sensacyjny to film na 7 może nawet 8 oczek. Ale z wirtualnym odpowiednikiem nie ma wiele wspólnego (poza łysiną), więc dałem 5.

PS. Dzięki za wpis na blogu :)
PS2. A co do Der_Speedera i panią Loken to nie chodziło mi o jej aktorstwo... Zresztą nieważne, bo znowu źle zinterpresujesz ;) uznajmy, że nie było tematu :D

Freeman47

Powiem wam ze gdyby ten film nazywal sie "Chromosom z marsa" to mialby przynajmniej ocene 7.Ja nie gralem w gre i film nawet mi sie spodobal .Masa ludzi daje 1 za to ze film odbiega od gry.
Podobnie bylo z max paynem.Gdyby sie nazywal "Glina z Nowego Jorku", zmienili by nazwiska i ciut scenariusz jego ocena byla by duzo wyzsza.
Niestety tworcy chca nas przyciagnac do kin w taki nie inny sposob.

ocenił(a) film na 2
taugrim

Trafiłeś w sedno. Doom jako nie-doom byłby schematycznym, ale jak najbardziej do obejrzenia thirllerem s. f. Ale jednak licencja zobowiązuje. Jeśli coś robi się na podstawie, to powinno się robić na podstawie, a nie zmieniać wszystko za co gracze pokochali serię. Tymczasem gdybym dajmy na to włączył sobie telewizor minutę po rozpoczęciu filmu Doom nigdy ale to PRZENIGDY bym się nie zgadł, że oglądam adaptacje jednej z moich ulubionych gier.

Ale niech mi ktoś powie, czemu jak zmieniają coś w adaptacji komiksu, to zazwyczaj (choć nie zawsze - Ghost Rider) udaje się utrzymać klimat pierwowzoru. A jeśli już są poważne zmiany, to przeważnie zmiany są na lepsze (Batmany Nolana).

A jak jest z filmowymi grami?

Doom - tani shlaher B klasy: wyszkoleni komandosi nie trafiający z 20 m w trzymetrowego wielkoluda, ginący jeden po drugim i robiący absolutnie wszystko, by nie przeżyć

Max Payne - zamiast rasowej strzelaniny w klimacie noir (i tą ponurą narracją bohatera), kryminał z fabułą podaną w najprostszy sposób

Silent Hill - gra to najbardziej przerażająca jaka kiedykolwiek powstała, film nawet trudno nazwać horrorem

Hitman - niesamowicie klimatyczną skradankę zamienili w wybuchowe kino akcji (tu akurat wdarli strzelaniny, a w Maxie pominęli - to dopiero trzeba umieć)

Dlatego drżę o powstający Prince of Peria, bo już się naczytałem o tym, jak bardzo dokonali zmian co do gry.

ocenił(a) film na 2
Freeman47

"Silent Hill - gra to najbardziej przerażająca jaka kiedykolwiek powstała, film nawet trudno nazwać horrorem"

Groza to tylko jedna połowa, składająca się na geniusz serii. I to - moim zdaniem - wcale nie ta najważniejsza.

Liczy się zagmatwana jak diabli warstwa merytoryczna, a tej, jak na panujące obecnie w kinie standardy, odmówić filmowemu Silent Hill nie sposób.
Błech... jak się od niedawna orientuję, nawet ci, którzy grali w oryginał, łamią sobie na tym filmie zęby, bo też powtarzają tę wierutną brednię, że bohaterki umarły. Czy takie pomyłki interpretatorów o zagmatwaniu filmu nie świadczą?

ocenił(a) film na 2
Freeman47

Zgadzam się ze wszystkimi słowami krytyki wobec DOOMa (film oczywiście, nie gra). Wobec siebie chciałbym jedynie dodać, że scena zrealizowana w konwencji FPP jest całkiem przyjemna. Nie to żeby mnie na kolana powaliła, po prostu brakuje mi w kinie podobnych pomysłów. Z miłą chęcią zobaczyłbym coś takiego w porządnym filmie akcji oraz mocniej zrealizowane.

ocenił(a) film na 2
Ford_Transit_Coppola

Na mnie z kolei nie zrobiła wrażenia nawet ta scena "w konwencji FPP". A to z tego względu, że została do filmu wciśnięta tak zupełnie na chama, bez polotu, finezji, i co gorsza bez żadnego powodu. To znaczy owszem, powód był - napchać do filmu coś z gry, żeby jednak w jakimś stopniu ją przypominał - ale dla statystycznego widza, który nie wie, co to Doom, powodu nie ma.

Gdyby oni to jakoś wpisali w konwencję filmu, gdyby takie ujęcia kamery "z oczu" trafiały się częściej, byłoby to dobrze zrealizowane. A tak... jest to po prostu takie nic, wskazujące, że Bartkowiakowi brakowało pomysłu, jak jeszcze w filmie nawiązać do gry.

ocenił(a) film na 2
Der_SpeeDer

Warstwa fabularna gry Silent Hill była owszczem bardzo ważna, ale mnie najbardziej zafascynował strach i ten niesamowoty, specyficzny klimat (zresztą o ile dobrze pamiętam, to chyba kiedyś ci to dokładniej tłumaczyłem, dlaczego nie podoba mi się film, więc zobacz sobie w archiwach swoich wpisów). Jednego i drugiego w filmie zabrakło.

SH obejrzałem nawet drugi raz i swojego zdania nie zmienię. To bardzo słaba ekranizacja gry (nawet mam ochotę obniżyć ocenę o jeden punkt).

ocenił(a) film na 4
Freeman47

Nie czytając całego posta ani reszty w temacie stwierdzam, że nie widziałeś klasyki ekranizacji gier komputerowych, czyli twórczości wujka Bolla. Weźmy Bloodrayne - co temu filmowi dasz, skoro Doomowi dajesz 1?

ocenił(a) film na 2
alan91

No to trzeba było przeczytać WSZYSTKO co jest tu napisane, bo dostałbyś W PEŁNI na to odpowiedź! To uno.

A secundo... Twoim argumentem żeby nie dawać "Doomowi" jedynki, jest to że są gorsze filmy??? No bez przesady! Jeśli jakiś facet zabije 20 osób, to nie może dostać kary śmierci, bo ktoś przed nim zabił 40 osób? Takie jest twoje rozumowanie???

ocenił(a) film na 2
Freeman47

Kary śmierci już u nas, na szczęście, nie ma - więc powiedzmy raczej, że dożywocia.

ocenił(a) film na 3
Der_SpeeDer

Również jestem wielkim fanem serii, trzeciej części w szczególności. Przyznam szczerze, że grając w Doom3 momentami srałem ze strachu i taki klimat powinien zostać stworzony w filmie. PIEKŁO a nie jakieś mutanty, to nie Rezydent Emil, tylko Doom. Za mało szatana, pentagramów, chorych wizji, mroku. Gdyby Bartkowiak zawzorował się mocno na grze, tak jak np Snider robiąc "300" na komiksie, mógłby powstać świetny i przerażający film. Ja bym postawił na samotność, kluastrofobię i rosnące napięcie, jeden żołnierz ewentualnie z jakąś panienką-naukowiec, w samym środku piekła na marsjanśkiej bazie, połączenie Obcego i Rambo :) Wtedy miałoby to sens. Bartkowiak zakpił z mojej ulubionej gry, to nie jest dla mnie Doom tak jak The Punisher z Travoltą to nie jest żaden Punisher.

ocenił(a) film na 2
Freeman47

Dawno nie zaglądałem na stronę "Dooma" ale odniosłem dość ciekawe spostrzeżenie w moim poście.

Otóż wątek założyłem pół roku temu a przez ten czas ani razu nie pojawił się tu żaden napalony na pustą ekranową wyżynkę fan filmu "Doom". Nie ma tu żadnego odpisu w stylu "To super film 10/10 bo jest super fajny" i innych różnych wyczerpujących wypowiedzi. Czyżby były zbyt mocne argumenty? Ale to tak na marginesie...

Druga sprawa. Nie dawno się dowiedziałem, że ta wersja "Dooma", którą mieliśmy wątpliwą przyjemność oglądania, jest raczej zasługą producentów, którzy tak a nie inaczej zmontowali ten pseudo-film. Co więcej, pierwotna wersja za którą odpowiadał tylko i wyłącznie Bartkowiak była... jeszcze gorsza. Na wstępnych pokazach widzowie narzekali na niesamowitą nudę i głupoty scenariuszowe. Aż strach pomyśleć, jak ona wyglądała...

ocenił(a) film na 7
Freeman47

No niby prawda,no ale co zrobic.Jak sie nie ma co sie lubi,to znaczy ze rezyserem byl Uwe Boll.i dziekujmy Bogu,naszemu Panu i Zbawcy ze tu wlasnie Bolla zabraklo i film nie wyglada gorzej niz teraz.
Chociaz nie powiem,film mi sie podobal ze wzgledu na akcje,czesc obsady i scene z perspektywy pierwszej osoby,ale reszta byla conajmniej przecietna.

A co to twojej wypowiedzi o "napalonych fanach",to powiem ze masz racje.Twoje argumenty sa nie do przebicia,nawet dla idiotow pusto modlacych sie do kazdej ekranizacji.Jako jeden z niewielu zlozyles do kupy normalna ocene filmu,i za to masz moje poparcie i szacunek.

pozdrawiam.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones