Nieprawdopodobna kiczprodukcja. Fabuła jest tak bzdurna, że aż zęby bolą. Tego nie da się oglądać na trzeźwo!!! Tzw. aktorstwo, dialogi, reżyseria to dno dna, muł i wodorosty. Przez tą Quinlivan straciłem "pojęcie o wyobrażeniu" - patałach jakich mało. Dwayne to już tylko ociężały dziadek, to widać, słychać i czuć. Po za CGI na średnim poziomie, wszystko inne jest katastrofą - o wiele większą niż ten filmowy pożar. Końcówka spowodowała u mnie falę mdłości. ODRADZAM, szkoda nerwów i straconego czasu.