szkoda, że nie ma polskich napisów, bo jest tu kilka naprawdę niezłych tekstów :) momentami przypominał "krzyk", zarówno kilkoma szczegółami fabularnymi, jak i postaciami, oraz nawiązaniami do innych horrorów oraz humorem, choć oczywiście "krzykowi" nie dorasta do pięt
film ma schemat nieco slasherowy, ale od przeciętnych slasherów ma lepsze poczucie humoru, mniej napięcia, więcej dystansu, i ogólnie więcej krwawego humoru. nawet aktorstwo bardziej mnie przekonało niż w np. "koszmarze minionego lata".
zabójca wygląda niestety marnie... ani śmiesznie, anie strasznie. film nie straszy, i nie ma za dużo gore i to są minusy. ale absurdalna fabuła dobrze parodiuje slashery, końcowa scena udanie nawiązuje do "happy birthday to me" i do tego mamy śmieszne [choć płytkie] motywy antyrepublikańskie.

ps: nie dajcie się zwieść początkowi:
najpierw mamy czwórkę kompletnych kretynów [ w tym dwie panny] idealnie parodiujących marne aktorstwo slasherowych luzaków [tutaj pseudo houmiz:)], ale potem już bohaterowie będą w zupełnie innym stylu.