Nie mam pojęcia, co takiego jest w tym filmie, co zasłużyłoby na miano "kultowe".Miło się oglądało ale ani nie ma w tym głębi ani jakiejś specjalnej aktorskiej wirtuozerii (scenariusz zresztą tego nie wymaga...). To ten rodzaj kina, o którym zapominam zaraz po seansie.
Interesująca teoria... szkoda tylko, że swój wniosek opierasz na tylko jednej marnej przesłance. Chciałabym, żeby ktoś kto -kino i prawa z nim związane rozumie dogłębnie, wyjaśnił mi, co takiego jest w filmie 'Drive', że ocenia go na 10 i dodaje do ulubionych.
Choćby to, że Drive jest najlepszym filmem jaki widziałem w życiu. Genialna muzyka (w trzech utworach się zakochałem i słucham ich praktycznie codziennie, a od seansu w kinie minęły już ponad dwa miesiące), perfekcyjne zdjęcia (nie dało się tego zrobić lepiej), zwolnione tępo i niewyobrażalny spokój, to nadaje temu filmowi iście nieziemski klimat. Jak ktoś napisał w innym temacie, Drive to film poetycki i niemal baśniowy. Główny bohater skonstruowany niesamowicie, Werter naszych czasów. Ryan Gosling zagrał go idealnie (zasługuje na Oscara), reszta obsady również wyśmienita. Zresztą sam styl głównego bohatera jest boski (kurtka - sam zamierzam sobie taką zamówić, okulary, wykałaczka). Brak zbędnych dialogów, aktorzy wszystkie emocje potrafili wyrazić dzięki mimice i skromnym gestom - wyszło to niesamowicie, to się właśnie nazywa gra aktorska. Sama historia, która dla prostaków jest opowieścią o gangsterach, tak naprawdę opowiadająca o najpiękniejszej miłości, tak czystej i niewinnej. Opowiada o człowieku, który z powodu najlepszego uczucia, jakie można doświadczyć w życiu, zmienia się w potwora i poświęca siebie dla niej. Musi odejść, niczym rycerz z fantastycznej baśni. Najbardziej podoba mi się to, że film jest życiowy - tacy ludzie jak Driver istnieją i mają takie problemy, a przedstawienie tego typu człowieka wyszło Refnowi po prostu najlepiej, jak to tylko było możliwe. Oczywiście nie można nie wspomnieć o iście epickich (tak, na to słowo zasługują) scenach akcji. Krótkich, treściwych, mega brutalnych, czyli dokładnie takich, jakie miałyby miejsce w prawdziwym świecie. Sama jazda samochodem również epicka, dawno nie miałem po filmie takiej ochoty samemu wsiąść w auto i pojeździć nocą po mieście dla samego jeżdżenia. A początkowy pościg jest prawdopodobnie najlepszym w historii. Mnóstwo artystycznych ujęć które wbijają się do głowy jak młotek głównego bohatera i już na zawsze tam zostają - nie widziałem jeszcze innego tak bardzo artystycznego filmu. Dodatkowo duża dawka symboliki, która sprawia, że film się po prostu wyróżnia, ale po Valhalla Rising nic dziwnego. Totalne załamanie konwencji w połowie filmu - zamiana obyczajowego filmu o miłości w istny festiwal przemocy - to świadczy o klasie reżysera i braku zahamowań, czyli dokładnie tak jak powinno być. O tym filmie można pisać i pisać, o jednej scenie mógłbym godzinami myśleć, mówić o niej i się nią zachwycać, a co dopiero cały film stworzony z tak genialnych scen jak ta w windzie (twarz Goslinga po rozgnieceniu człowiekowi czaszki, ujęcie na Irene, zamykające się drzwi, skorpion na kurtce - po prostu geniusz). Ja w tym filmem odnalazłem wszystko. Częściowo zmienił on moje życie i wiem, że zapamiętam go na zawsze. Bezapelacyjnie najlepszy film jaki widziałem, po prostu Arcydzieło. Ocena 10/10 dla Drive wydaje się śmiesznie niska, a każdy film, którym wcześniej się zachwycałem po obejrzeniu Drive nie jest już niczym specjalnym. Najbardziej jednak dobijają mnie ludzie tacy jak ty, którzy piszą: "To ten rodzaj kina, o którym zapominam zaraz po seansie." No sorry, ale jaja sobie robisz? To jest ten rodzaj kina, w którym albo się zakochujesz i z miejsca dajesz 10, ale go nienawidzisz i walisz 1. To nie jest byle jaki przeciętniak, któremu można dać ocenę pośrednią i stwierdzić, że jest taki jak setki innych. Ktoś kto tak uważa jest dla mnie debilem i nigdy nie powinien się brać za filmy artystyczne.
Chciałbym jeszcze tylko dodać, że na moim seansie był oprócz mnie tylko 2 osoby. Dzięki temu mogłem całkowicie wejść w ten niesamowity świat, a gdy ujrzałem napisy końcowe było mi przykro, że czas wracać do normalnego życia.
Dziękuję bardzo za wyczerpującą odpowiedź na interesujący mnie temat. Bardzo chętnie wyjaśniłabym Ci czym dla mnie jest kino artystyczne ale Twoje ostatnie zdania przekonują mnie, że absolutnie nie warto. Nazywanie kogoś "debilem" tylko dlatego, że jego wrażliwość estetyczna znacznie odbiega od Twojej jest oznaką totalnej niedojrzałości (bo o braku kultury już nawet nie wspomnę).
Nie napisałbym tak gdybyś była jedyna. Ale takich osób jak ty jest całe multum, a ja już nie mam siły i nie wiem co trzeba mieć w głowie by uważać Drive za film o którym szybko się zapomina. Doceń to, że wypowiedź napisałem, wybacz, że musiałem cię obrazić, ale nie potrafię inaczej, jestem zbyt wyczulony na sztukę, która jest większością mojego życia.
Doceniam fakt, że otrzymałam wyczerpującą odpowiedź na moje pytanie. Nie akceptuję jednak, żadnej formy obrażania kogoś tylko dlatego, że ma inne zdanie. Nie, nie musiałeś mnie obrażać...a tłumaczenie się tym, że robisz to dlatego, że jesteś "zbyt wyczulony na sztukę" jest dla mnie absurdalne. Twoja tolerancja dla szeroko pojmowanej "inności" jest na poziomie zerowym, a to już zakrawa na pewien rodzaj fanatyzmu. Przerażające.
@Owner2 Powiem wprost nie znoszę takiego typu buractwa jaki ty prezentujesz. Jeżeli dla ciebie film jest kultowy-ok. Napisz jedną informację, wychwalaj go w niej pod niebiosa, zrób sobie w domu ołtarzyk z głównym bohaterem i jak masz ochotę, możesz się przy nim nawet onanizować- ale nie przekonuj innych na siłę do swojego zdania. Każdemu ma sie prawo podobać co innego, stąd też rozbieżności w ocenach. Uważasz, że Twój gust filmowy jest jedyny i nie podważalny. "Sucker Punch" na 10 serio?? Weź się kmiocie ogranij, nie trać swojego czasu, który mógłbyś poświęcić na obejrzenie po raz kolejny Drive i nie prowokuj innych użytkowników, bo szkoda czasu.
Owszem, Sucker Punch 10/10, to jeden z najlepszych filmów tego roku. Dzieciaku przestań mnie obrażać, bo poziom buractwa jaki prezentujesz przekracza wszelkie normy.
@Owner2 przepraszam ale dopiero teraz zauważyłem, że jesteś zwykłym trolem, który od dłuższego już czasu zaśmieca różne fora. Baw się dobrze w swoim świecie, dojarzały w pełni rozwinięty dorosły trollu. Tak na marginesie nie nazywaj ludźmi dzieciakami nie znając ich wieku, chyba że w Twoim trolowym ku.rwidołku wiek określa się na podstawie ilości idiotyzmów które wypisujesz.
_Malus_ w tych paru zdaniach wyraziłeś wszystko, co ja chciałam delikatnie przekazać hmmm...starszemu Panu Ownerowi2:) Sucker Punch jako ulubiony film dojrzałego emocjonalnie mężczyzny... Zaiste interesujące... Pozdrawiam serdecznie:)
Ten film nigdy nie będzie kultowy. Przytoczę ciekawą wypowiedź z forum:
"Another one of those “artsy” movies that pseudo-critics claim is great. It’s not, it really sucks. All the main character does is stare and stare and stare some more. Never seen that many people just get up and leave the theatre, and the ones that stayed booed it, but then again, I’m pretty sure the people that liked this piece if crap would say that we didn’t like it because “we don’t get it”… ooohh excuse me mr. intelectualoid movie master!"
bo to nie jest film który można zrozumieć ;)
albo do kogoś trafia albo nie... nic więcej nic mniej ;)
No właśnie cały problem jest w tym, że tu nie ma nic do "rozumienia" albo się komuś podoba takie kino akcji albo nie...To nie wczesny Lynch, którego można "rozkminiać" godzinami, i który pozostaje w głowie na długie lata. Cieszy mnie jednak Twoje racjonalne podejście do tematu.Wreszcie ktoś normalny!:) Pozdrawiam serdecznie:)
Czy ja wiem... Wydaje mi się , że można zrozumieć lub nie głównego bohatera . Można zrozumieć lub nie , drobne zabiegi fabularne. Wydaje mi się , że mi nieźle poszło to pierwsze , dlatego ten film mi się tak podobał - jego wybory były prawdziwie przemyślane i nie dziecinnie oczywiste . Sama postać też była ciekawa.
I dwie dygresje : "Kultowy"?????Ależ mnie to ubawiło..." , chyba nie spodziewałaś się że taki tytuł przyciągnie śmietankę intelektualną ? Dostałaś , co chciałaś więc skąd oburzenie ?
Dygresja numer dwa :
Jeżeli ja przytoczę ciekawą wypowiedź z forum :
"Ten film jest zajebisty" , to czy to cokolwiek udowodni ? Czy zobrazuje to że ten film będzie zawsze kultowy ? A fakt , że ludzie znudzeni wyszli z kina w jakimś kraju anglojęzycznym ( zapewne) , może równie dobrze świadczyć na korzyść filmu - w końcu na Incepcji publiczność siedziała wciśnięta w fotele i okrzykneła film genialnym . Incepcje ! Jeden z niewielu filmów jakie znam , którym można udwodonić bez sprzecznie marność .
No wybacz ale chamstwo w najczystszej postaci - zawsze wywołuje moje oburzenie. " Dostałaś, co chciałaś(...)" - raczej nie bardzo. Liczyłam na to, że ktoś niekoniecznie z kręgu śmietanki intelektualnej - wyjaśni mi w kilku zdaniach dlaczego stawia ten obraz na piedestale i na dodatek nazywa go "kultowym" (co samo w sobie jest przejawem kompletnego nie zrozumienia tego pojęcia). Dostałam od Ownera2 - poza wyjaśnieniem dlaczego ten obraz go tak zachwyca - stek obelg tłumaczonych tym, że jest wrażliwy na sztukę...Taaaa...Nie lubię się powtarzać więc powstrzymam się od ponownego komentarza.
Nigdzie nie napisałam, że "Drive" uważam za dno. Oceniłam go na 5 więc znajduję w nim rzeczy, które mi się podobały...no i nie wyszłam z kina podczas seansu:)