Super muzyka
super gra aktorska
super ujecia kamerą
a kto uwaza inaczej trudno moim zdaniem warto zobaczyć
a ja dam 10 na 10 takze :)
a po obejrzeniu filmu z rownie duza przyjemnoscia wlaczylem sobie sciezke dzwiekowa
w mojej opinii doskonale kino.
Co tam jest do zrozumienia - fabuły jest tyle, że można ją upchnąć w teledysku a reszta to wrażenia artystyczne.
Zresztą ocena w Filmwebie służy wyrażeniu swojej opinii w kontekście: "podobało mi się - nie podobało", a nie: "rozumiem - nie rozumiem"
nie chodzi o rozumienie fabuły tylko o ROZUMIENIE KINA i SZTUKI. można załapać nawet najbardziej zamotaną fabułę, ale to nie czyni cię kinomanem. kinoman dostrzeże coś więcej niż tylko historię "jak z teledysku".
ruffio: Co wiesz o Gumku i jego rozumieniu filmu? - nic.
toperzniet: Wspominałem coś o wrażeniach artystycznych?
Pan X nie rozumie Picassa, ale mu się podoba, pani Y rozumie Pendereckiego ale serdecznie go nie cierpi...
O gustach się nie dyskutuje (truizm). Dyskutujmy o filmach, a nie o gustach, ani tym bardziej o poziomie intelektualnym użytkowników, bo to jest - oględnie mówiąc - nieeleganckie.
A tak na marginesie i już do żadnego z Was: Jak można obrzucić kogoś mięsem (dlatego, że ma odmienne zdanie) i jednocześnie mieć się za "wyrobionego kulturalnie"?
A skąd wiesz, że ludzie obrzucający mięsem antyfanów tego bezapelacyjnego arcydzieła, którzy rozumieją kino i sztukę, muszą być jednocześnie wyrobieni kulturalnie?
Tu masz rację. Mieć się za kogoś i nim być - niekoniecznie idą w parze. Dlatego użyłem pierwszego z tych określeń
Sęk w tym, że większość wątków na forach kończy się właśnie dziwnymi dyskusjami podrasowanymi często mięsem.
Animuszu dodaje zawsze fakt, że wszyscy pozostajemy w fotelach przed ekranem monitora. Rozumiem, że o gustach się nie dyskutuje ale rozbieżności w ocenie gdy jedno daje 1/10 a drugie 10/10 zawsze wskrzesi drażliwy temat. Każde będzie trzymało swoją stronę. Dyskusja często przeradza się to w obrzucanie nawzajem nawzajem. To przykre ale chyba nieuniknione.
Dość duża grupa osób jakoś sobie jednak radzi "bezmięsnie"
Wesołych Świąt Ci życzę
Zgadzam się, że muzyka i ujęcia są rewelacyjne.Co do ujęć to mam wrażenie, że każde mogłoby się stać piękno fotografią:). Jeżeli chodzi o grę aktorską, moim zdaniem nie powala. Gosling miał być tajemniczy i milczący, a wyszedł niemal na jakiegoś półgłówka. Poza tym ta postać jest łudząco podobna do bohatera granego przez niego w "Pamiętniku" co nie najlepiej świadczy o jego talencie:P . Ogólnie mam mieszane uczucia co do scenariusza ani to film akcji, ani dramat, ani psychodela. Być może nie zrozumiałam tego filmu, ale nie chcę go obejrzeć drugi raz, więc daję tylko 5.
"Poza tym ta postać jest łudząco podobna do bohatera granego przez niego w "Pamiętniku" co nie najlepiej świadczy o jego talencie:"
To był chyba niesmaczny dowcip.
Pomijając istotne elementy przemocy to postaci są podobne. Może źle się wyraziłam- sposób grania, sztywna mina Goslinga, długie spojrzenia - to wygląda tak samo w obu filmach i jak dla mnie jest nieprzekonujące.
Obejrzałem wiele filmów - w wielu wypadkach żałuje ze wogóle je ogladałem, straciłem czas , dobry smak,wogole ich nie pamietam,nie chce pamiętać,nikomu ich z czystym sumieniem nie polecę,nic z tego nie wymiosłem,
ale sa tez takie które powoduja że coś utkwiło mi w pamieci,zastanawiam sie ze nikt na to predzej nie wpadł, poraziły mnie
efekty niekoniecznie Matrixopochodne, palec na przycisk przewijania w pilocie nawet nie został skierowany,czekałem
na moment kiedy litery po seansie przeleciały do konca bo miałem nadzieje ze cos jeszcze przez chwile z danego filmu bedzie
trwac,wychodziłem z kina i myslałem o filmie który własnie obejzałem, nigdy nie wyłaczyłem tv kiedy film leciał ponownie........
zapewne wielu z Was wie o czym mówie-pisze moze akurat ten film tez ktos zaliczy do 2 grupy
a moze nie...
Ujęcie w windzie kiedy pada swiatło na dziewczynę ,i 45 sekundowy najazd kamerą na twarz bohatera pod koniec filmu
uwazam za jeden z ciekawszych w sztuce fimowej
Hmm właśnie obejrzałem owe "arcydzieło" i aż muszę się wypowiedzieć:
Do obejrzenia filmu skłoniły mnie ciekawe opinie na jego temat... niestety mylące - dlaczego? Ponieważ:
- gra aktorska przyprawia o dreszcze kiedy główny bohater ma tę samą minę w każdej scenie nie ważne czy morduje czy rozmawia z dzieciakiem aż s..ać się chce... a owa scena w windzie... litości zwala z nóg (negatywnie niestety)
- akcja... jaka akcja? tak beznamiętnie pokazanych scen akcji jeszcze nie widziałem, rozumiem można być opanowanym i skrytym ale bez żartów - emocje dla tego filmu to pojęcie abstrakcyjne.
Co mi się podobało?
Koncepcja i sceny kaskaderskie które nie były przesadzone. Początek rewelacyjny i tajemniczy ale brak rozwinięcia tajemniczości dlaczego "driver" jest taki skryty? film pokazuje ze tak i kropka.
Niestety zawiodłem się i nie polecam.
co chciałeś żeby ci pokazali jak go ojciec alkoholik bije w dzieciństwie? Na wszystko musisz mieć odpowiedź w filmie?
Ciekawa idea ale nie koniecznie chociaż to by było jakieś wytłumaczenie dlaczego jest taki bezpostaciowy, antyemocjonalny. Film miał raczej pobudzić do jakiś emocji, jednak po przez niewyrazistą grę aktora (cały film jedna mina) np. scena z założenia romantyczna wcale taka nie jest co w mojej ocenie jest złe.