Zawyżyłem mu swoją ocenę..... ale od samego początku do samego końca zakochałem się
w tym filmie... świetny klimat, soundtrack, gra aktorska...zwłaszcza Ryana... dla mnie
świetny... jedyne z czym się nie zgodzę to, że jest to film akcji....
popieram w 100%, PS a nie miałeś wrażenia ze gdyby ten film był kręcony w latach 70-tych głowną rolę grałby clint eastwood? ;) ten film według mnie bardzo nawiązuje do takiej stylistyki
Jak na ten film to wystarczy obejrzeć sam zwiastun :D Strasznie nudny. Rozkręca się jak "mucha w smole". Nie polecam. Jak na Ryana źle dobrana rola. Drive??? Przecież tam się nic nie dzieje. W ogóle sobie nie pojeździł :D
to nie jest film sensacyjny, gdzie się naparzają. Jeśli szukałeś w nim czegoś takiego to źle dobrałeś film. Obejrzyj Transportera, myślę, że przypadnie Ci do gustu..
Proponuje ci jeszcze kilkakrotnie przeczytać mój wpis. To jest film akcji?? Tytuł DRIVE. Tylko gdzie i kiedy?? :D A jak chodzi o Transportera film rewelacyjny, chodzi mi o jazdę samochodem nie o "naparzanie".
ścieżka muzyczno-dźwiękowa rzeczywiście rewelacyjna. Aktorstwo Goslinga też pierwsza klasa. Klimat z początku fajny który psują jednak zupełnie niepotrzebnie drastyczne sceny. Nawet nie chodzi, że jestem jakoś temu przeciwny bo lubię choćby Tarantino gdzie takie momenty są normalnością, tylko do tego filmu takie przerywniki zupełnie nie pasowały. Dodatkowo straszna nierówność jeśli chodzi i zdjęcia - są sceny kapitalnie nakręcone (początkowa scena lub czekania pod lombardem) są sceny spiepszone (scena topienia Nino, scena w windzie). Więcej się spodziewałem po zakończeniu (scena pod samochodem z kasą) jest taka... naiwna.
scena w windzie nie jest spieprzona .. scena w windzie jest właśnie jedną z najlepszych i wokół niej jest najwięcej komentarzy
wiem o co w niej chodziło i jakie było założenie, pomysł może i fajny, ale wykonanie tylko przeciętne. Dla porównania choćby scena czekania na zbirów na początku oraz ucieczka jest sceną na wysokim poziomie wręcz fantastyczną, chciałbym mieć podobne zdanie o scenie w windzie ale niestety czegoś tam brakowało...
No ciekawe czego. Mnie brakowało tylko dłuższego ujęcia na rozpryśnięty po podłodze mózg, ale to by w kinach raczej nie przeszło.
mi właśnie ten kontrast się spodobał, mało dialogów, delikatny klimat a tu nagle sru koleś depcze głowę drugiemu z impetem... lubie kontrasty, muzyka to samo, bezimienny bohater zdolny do brutalności i z pewnością nie będący przykładem wzorowego obywatela słucha sobie leciutkiego electro-pop, co do zakonczenia to mam mieszane uczucia, chyba nie jestem aż taka mądra żeby zrozumieć je w taki oczywisty sposób tylko doszukuje sie drugiego dna..
dla mnie ta scena z windą jest konsekwencją całej reszty... całe zło które tłumi w sobie, jest zmuszony do ukazania go... widać jak z każdym kopnięciem jest coraz bardziej usatysfakcjonowany... niestety widzi to osoba, która dawała mu nadzieje.... tracąc ją traci całą kontrole nad sobą...
scenie w windzie brakowało dopracowania bo całe założenie było dobre. Po pierwsze była dosyć mało realistyczna wręcz bajkowa, a przecież reszta filmu była dość realistyczna więc jest trochę odrywkiem od reszty. Po drugie jeśli rzeczywiście chodziło o pokazanie zbierającego się napięcia w bohaterze to dlaczego sama scena nie odwzorowuje tego napięcia? Pozdrawiam
nie widać? spocony wręcz trzęsący się bohater po rozdeptaniu głowy nie odwzorowuje napięcia? moim zdaniem sceny jak z bajki to także moment kiedy zagląda do kawiarni w masce, a także duszenie właśnie Nino w wodzie, zresztą potem opowiada bajkę o żabie i skorpionie. Te sceny jak mówisz nie pasujące do reszty to właśnie ten skorpion z jego pleców oraz niejako on sam. Niepozorny mały ale atakuje z bezwzględnością w chwili zagrożenia życia.
skorpion rzeczywiście przedstawia w tym filmie bohatera, zresztą nie brakuje tutaj symboliki za co na pewno film zyskuje w moich oczach. Co do sceny w windzie to owszem sam bohater dobrze ukazuje zbierające się złe moce :) ale chodziło mi o to, że sama scena nie potrafi widza potrzymać w tym napięciu, jak dla mnie brakowało tutaj odpowiednich ujęć. Odnośnie sceny duszenia Nino w wodzie - dlaczego według Ciebie jest ona bajkowa? Zresztą pisząc wcześniej o scenie bajkowej miałem bardziej na myśli że była mało realistyczna... Pozdrawiam
O to właśnie chodzi z tymi scenami. By były mało realistyczne, jak z baśni wyjęte. Scena w burdelu też taka jest.
film może i ok, gra aktorska też. Tylko ja się pytam czemu tytuł nosi tytuł Drive i czemu sklasyfikowany jest jako film akcji. Scena ucieczki sprzed napisów początkowych nudna strasznie, a cały film przy normalnych dialogach i scenach zakończył by się po 30 minutach.
Jako dramat może i można zaliczyć Drive do czołówki 2011, ale jako film akcji jest to totalna porażka, u mojego syna w przedszkolu więcej akcji jest
bo to nie jest film akcji, wielokrotnie była o tym mowa i chyba nawet reżyser sam inaczej go określił ... a scena z pierwszą ucieczką Impalą jak dla mnie najlepsza, za to nie podobała mi się ta kiedy uciekał Mustangiem po napadzie, szału nie było.. więcej niepewności było własnie na początku
0wner2, ile Ty prostackich wypowiedzi udzieliłeś tego nikt nie zliczy, więc stul...
btw, słucham drugi dzień w kółko OST z tego filmu i ten kto dobierał kawałi odwalił kawał dobrej roboty i to powoduje u mnie podwójny wku/rw, że film nie spełnił (nie tylko moich) oczekiwań.
Zdjecia, muzyka, klimat i w ogole calosc filmu (nawet milczace wymiany spojrzen bohaterow) wchlonely mnie i nawet nie mialem zamiaru sie opierac. Jak dla mnie 9,5/10 i od razu "biegne" szukac soundtracka, aby miec co sluchac, gdy bede jechal samochodem zujac wykalaczke. Z cala pewnoscia jeszcze do niego wroce i szczerze polecam dojrzalym uzytkownikom filmwebu
te milczące spojrzenia o których wspomniałeś mówiły więcej niż dialogi i to jest magia...