Tak, miałam oderwać się od ostatnich kostiumowych filmów i tych gdzie bohater posiada
nadprzyrodzoną moc. Zapowiedziałam - dziś będzie akcja, strzelanina i adrenalina. do tego
dodałam szybkie samochody i jakiś wątek romantyczny - szczypta to i tak za wiele - pomyślałam.
Zapowiedzi oglądałam... i nagle początek. Niby wszytko zgodnie z planem, a jednak coś nie tak.
Szybkie samochody, brudne interesy, mordo bicie... i chyba wstrząsnę kogoś mówiąc, że film
był delikatny, poruszający nawet gdy główny bohater miażdżył czaszkę żywego człowieka w
windzie. Oddychałam głośno gdy on oddychał, uśmiechałam się gdy on się uśmiechał... nie było
adrenaliny przyćmiewającej zmysły. Słuch zadowalał się muzyką - uwielbiam ta filmową - wzrok
obserwował to co niewypowiedziane. I tu muszę przyznać, że oszczędność w dialogach była
świetnym nieposunięciem, bo w końcu będąc w kinie `to` słowo nabrało wartości, a słowo to
"WIDZ".