w dziesięcio stopniowej skali przynajmniej tak ja go oceniam wg. własnych kryteriów.
Byłem zszokowany po przeczytaniu opinii mówiących,że ten film jest kultowy. Obecnie słowa takie jak kultowy,kocham itp. używane,są tak często,że stracily jakąkolwiek wartość. Czekam na reklamę kultowych chipsów w tv.
Mamy tu sztampowe do bólu love story gdzie on kocha ją skrycie,a ona jego ale życie jest niesprawiedliwe i nigdy nie będą razem SPOJLER,a na końcu zabili go i uciekł jeśli to jest kult to znaczy,że co drugi film gangsterski z pościgami też nim jest.SPOJLER END
Z "Drive" zapamiętam tylko muzykę,brutalnie realistyczne zabójstwa i pomruk silników amerykańskich muscle cars,a to trochę mało.Gdzieś czytałem,że jest to film z najlepszymi pościgami samochodowymi ostatniej dekady WTF!? Może przysnąłem ale pamiętam tylko JEDNĄ scenę pościgu z prawdziwego zdarzenia kiedy to Driver i Blanche uciekają z kasą,a i ona kończy się zanim się na dobre zacznie. Lepsze poscigi widziałem w Roninie.
Bohaterowie też nie porywają: Ryan Gosling-co jest w tym aktorze,że gra teraz w co drugim filmie? Nie mam pojęcia dla mnie jest mało wyrazisty i kiedy udaje twardziela to jest bardziej zabawny niż grozny. Wygląda jak 12 latek w za dużym ciele no ale może jest synem jakiejś grubej ryby w Hollywood nie wiem.
Standard, a raczej aktor go grający to jakiś kosmita wygląda i zachowuje się jak gdyby był statystą złapanym do filmu obietnicą łatwej kasy.
Irene kobieta,która ożeniła się z bandziorem i urodziła mu syna zachowuje się w stosunku do drivera jak zakonnica tzn. uśmiecha się zawstydzona,spuszcza wzrok co ma się nijak do tekstu,który strzeliła do swojego przyszłego męża kiedy się spotkali pierwszy raz:
On-Jestem Standard..
Ona-Tak? A gdzie wersja DeLuxe?
Wtedy była ostrą laską,a teraz co wstydzi się drivera? Nie kupuję tego.
Reszta obsady po prostu gra swoją rolę i nic więcej.
Myślałem,że Driver zgodził się pomóc Standardowi w napadzie po to żeby go wrobić/zabić/pozbyć się i otworzyć sobie drogę do Irene wtedy film nabrałby potrzebnej dramaturgii i głębii,a tak dostałem film o tym,że dobro zwycięża,zło przegrywa,a główny bohater odjeżdża w stronę zachodzącego słońca z poczuciem dobrze spełnionego obowiązku blee.
Pulp Fiction jest dla mnie filmem kultowym m.in.dlatego,że nie kończy się zle ani dobrze ale po prostu kończy się i zostawia dziurę w głowie. "Drive" zostawia w głowie fajną muzykę i tyle.
Podsumowując: dobry film? Tak Kultowy?Nie