Dawno nie oglądałem filmu z ostatnich lat ( no może z wyjątkiem tych od Nolana) który by tak mnie wciągnął. Szczerze to nasuwa mi się tu porównanie do znakomitego filmu od Martina Scorsese czyli " Taksówkarza". Szczególnie podobne wydają mi się postacie Goslinga i De niro a co wy o tym myślicie?