Ale gdyby muzyka była, jak film, jutro bym o niej zapomniał. Cóż, typowy film drogi. Ani odkrywczy, ani ciekawy. Jadą, jadą, jadą, strzelają, jadą, jadą, patrzą na siebie, jadą, jadą, mówią, jadą, milczą, jadą... tak pewnie wyglądał pierwszy szkic scenariusza.
Zgadza się, muzyka genialna. Szkoda, że reszta nie. Gdyby ten film powstał 30 lat temu, uznałbym go za świetny, ale dzisiaj to tylko taki sobie filmik.
Chociaż z drugiej strony, to mogłem się spodziewać, w końcu to nawiązanie do dawnych "filmów drogi", które ani ambitnymi, ani trzymającymi w napięciu być nie muszą. Niemniej, spodziewałem się czegoś lepszego.
Filmów nie zwykłem oceniać "na świeżo", dlatego czynię to teraz. Plusy: muzyka. Minusy - w zasadzie cała reszta, a głównie fakt, że film powstał zwyczajnie "za późno" i jest jakby przestarzały; jednak epoka "filmu drogi" swoje lata ma już dawno za sobą. Dlatego "Drive" dostaje ode mnie cztery gwiazdki na dziesięć.
Heh, co za głupota. Film dostaje ode mnie niską ocenę bo wyszedł za późno. Gdzie tacy idioci się uchowali?
Widzę, że znany naczelny "yntelygent" Filmwebu czuwa :) Jeśli uważnie przeczytałeś to, co napisałem (w co poważnie wątpię), to z pewnością zauważyłeś, że napisałem, że film należy do gatunku mającego "swoje dni" już dawno za sobą, a w dodatku jest kalką dziesiątek innych podobnych filmów, które ukazały się przed nim. Dlatego nic nowego, nic twórczego nie wnosi. Ale specjalnie dla ciebie napiszę to prościej: gdyby "Drive" ukazał się dawniej, zapewne wniósłby powiew świeżości. A dzisiaj, kiedy podobnych filmów powstało przez te lata wiele, jest tylko jeszcze jednym niezbyt ciekawym filmikiem o niczym. Czy teraz wyraziłem się wystarczająco jasno?
Ale przyznam, muzyka jest niezła :)
Lepszych, ale w jakim sensie? Lepszych w ogóle? To musiałbym wymienić ładnych kilkaset filmów :)
A jeśli chodzi o lepsze filmy drogi, to proszę: "Thelma i Louise", "Mullholland Drive", "Konwój", "Autostopowicz", "Pojedynek na szosie", "Rain man", "Sugarland Express"... kurczę, nawet "Easy Rider" jest lepszy, chociaż dosyć nudny.
Chciałeś lepsze, to masz :) "Drive" jest namiastką kina drogi, bo 1) bohater porusza się wte i wewte, zamiast dążyć do swojego celu (rozumianego czasem jako chęć oderwania się od codziennego życia), 2) owo poruszanie się niczego do filmu nie wnosi. Nuda, nuda, nuda.
Film drogi to film w którym głowny bohater,bohaterzy wyruszają w podróż, ktora ma znaczący wpływ na rozwój fabuły.I tak prosta historia ,thelma i luise,konwój,to jest kino drogi.Ten gość w drive nigdzie nie podróżuje,Jeździ samochodem po mieście.Pół filmu spędza w pomiszczeniach w tym w swoim domu.Drogi to ten film może jest,jeżeli chodzi o budżet.
W zasadzie racja, nazwać to kinem drogi to trochę za dużo. Poza tym na typowym kinie drogi nie zdarzyło mi się przysnąć, a na "Drive" - myślałem, że nie wytrzymam. Idealny na bezsenność :)
W końcu przyznajesz sam,że to nie jest kino drogi,żeby potem napisać,że na typowym kinie drogi nie zdarzyło ci sie przysnąć.Ale co mnie obchodzi ,co ty robisz na kinie drogi,?I jak można napisać ,że na kinie drogi nie zdarzyło mi sie przysnąć.to tak samo napisz na komedii nie zdarzyło mi się nie śmiać,albo na horrorze nie zdarzylo mi się nie bać.Drive nie trafia do wszystkich,nie jest kinem uniwersalnym szkoda,to w sumie minus i dowód na to,że to nie arcydziło.Niemniej jednak to bardzo dobry film(dla mnie).Te spowolnienia maja za zadanie pokazać jeszcze mocniej wyobcowanie głownego bohatera.Choc od początku wzbudza on sympatię,tak naprawdę do końca nie wiemy czy za jego obojętnością kryję się zło czy dobro.przepięknie uzupełniane są muzyką.Lynch w zagubionej autostradzie wykorzystał cały anturaż kryminału ,żeby opowiedzieć zupełnie inną historię.Tak tutaj Nicolas Winding Refn wykorzystuje tylko konwencję filmu sensacyjnego.Nie ma w nim dużo pościgów i strzelań,bo nie o chodziło reżyserowi.
Chodziło mi o to, że typowe kino drogi ma jakąś sensowną fabułę i, jak napisał mój poprzednik, sama podróż ma wpływ na bohaterów. A tutaj tego nie ma. Skutkiem tego dostajemy raczej kiepski film drogi (jeśli zaliczyć go do tej kategorii), albo nudny film sensacyjny (jeśli z kolei zaliczymy go do takiej).
Wiem doskonale: że "Drive" to nuda panie, nuda straszna. Film polski,. Droga na Ostrołękę ;)
może i wiesz co, ale nie potrafisz przekazać, twoje poprzednie posty to nawzajem wykluczające się argumenty.
".Drogi to ten film może jest,jeżeli chodzi o budżet."
Też nie za bardzo jak na warunki w Hollywood.