Nie mogę się nie zgodzić. Powiem więcej - filmweb przeglądam od paru lat jako "widz". Ale po obejrzeniu "Drive" zdecydowałem się założyć konto w serwisie, aby móc się udzielić. Niestety jak widzę, spóźniłem się lekko ponad 3h z umieszczeniem swojej opini :) Wręcz wyrwałeś mi to z ust (rąk?)! :); choć ja oceniam film troszeczkę wyżej (9). Moje uzasadnienie? hmmm... oceniłem go jako rewelacyjny, gdyż jest całkowicie odmiennym obrazem od tego, który do tej pory podawany jest od lat, przez wytwórnie hollywoodzkie, jako jedna i ta sama papka .. ma w sobie "coś" czym żaden film dawno mnie tak nie przykuł... + SOUNDRACK - mistrzostwo świata! Na 10 nie zasługuje, bo na to trzeba raczej zarobić sobie wieloletnim stażem i uznaniem ogromnej liczby widzów. Pozdrawiam! ~nowicjusz:)

Rzeczywiście, ten film ma coś w sobie. Muzyka tu wysuwa się na pierwszy plan. Dwa utwory, które ubarwiły film zrobiły swoje, a końcówka po prostu wciska w fotel. Ryan Gosling doskonale wcielił się w postać przez siebie graną. Spokój wewnętrzny i ta nieśmiałość jakie towarzyszyły mu przeobraziły się w coś co skrywał przez lata. Ten człowiek nie odczuwał strachu, nie wywyższał się, był raczej buntownikiem. Rewelacja.
Film ma taką lekkość i to sprawia że ogląda się go jednym tchem.

Myślę, że trafiłeś w sedno - właśnie rola Ryana Goslinga, jest w filmie tym czymś co odróżnia go od pozostałych produkcji. Bo niby to kino akcji, niby tak wiele się dzieje - mafia, kasa, samochody, pościgi, a mimo wszystko spokój głównego bohatera, to, że praktycznie w pierwszej połowie filmu wypowiada może ze 2 zdania, to że jest taki wydawałoby się niewzruszony i obojętny, sprawia, że człowiek całkowicie inaczej postrzega to co dzieje się dookoła... Niby napięcie, a jednak nie wylewa się siódmych potów, zastanawiając się czy uda mu się osiągnąć cel. Za słaby ze mnie zawodnik żeby oceniać tę produkcję (i filmy w ogóle) jakoś specjalnie dogłębnie, ale tak czy inaczej w życiu może z 500 różnych widziałem i mało który seans wywarł na mnie takie wrażenie. Mało który też z taką chęcią chciałem kiedykolwiek powtórzyć:)

Ten film jest hipnotyzujacy! :) Glownie za sprawa klimatu. To jest jedyny film (a sporo ich ogladam) od kilku lat, ktory mam zamiar obejrzec drugi raz i jak dla mnie to juz o czyms swiadczy. Poza tym ost jest tak kapitalny ze w ciagu jednego dnia uzaleznilem sie od muzyki elektronicznej stylizowanej na ta z lat 80. Gdyby ktos chcial posluchac czegos w stylu "a real hero" albo "nightcall" to juz pisze kim warto sie zainteresowac: Anoraak, Futurecop!, FM Attack, College, Tesla Boy, Outrunners, Electric Youth i skladanka Valerie and Friends :)

Ja chcę posłuchać czegoś w tym stylu, dzięki! :)