filmu, gdy do końca zostaje 5% i oceniasz ten film na 10 i gdy czujesz ten niedosyt kiedy po zobaczeniu napisów końcowych masz wrażenie, że znajdziesz i zamordujesz reżysera. Jak można tak sknocić końcówkę tak zajebistego filmu? Ok nie chcieli sztampowo, ale zamiast oryginalnie wyszło nie logicznie i dziwnie. Muzyka rewelka tak jak i klimat, rola Goslinga świetna, ale co z tego skoro za to zakończenie mogę wystawić najwyżej 6/10. Chociaż i tak mam wrażenie, że to za dużo...
<spoiler> Kwestia gustu. Dla mnie było to nielogiczne. Gość zabija wszystkich, którzy mogli by zagrozić mu i jego dziewczynie, po czym odjeżdża ranny w siną dal, zamiast opatrzyć rany i wracać do kobiety, która czeka na niego z utęsknieniem.
Moze to wlasnie do niej jedzie? Tez sie nad tym zastanawiam. Nie bylo pokazane dokad sie udal. Moze dal jej spokój, moze wrocił...
ale nie wziął kasy- moim zdaniem tym że nie wziął kasy pokazał klasę, bo mógł ją zabrać .
A po co miały byc te pieniadze? On ich od początku nie chciał, wzial udzial w napadzie dla tej dziewczyny, a ona dala mu w twarz jak tylko wspomniał o forsie. Obydwoje ich nie chcieli.
Nie jest powiedziane w filmie, że umarł to tylko domysły, a i tak większość skłania sie ku temu, że przeżył
Alez oczywiscie, ze umarl. Ludzie... To, ze nie ma trumny to nie oznacza, ze ktos zyje. Troche wyczucia symboliki i elementarnego myslenia.
Zgadzam się z tym całkowicie. Jazda w ciemności i całkowite ściemnienie obrazu to nic innego jak alegoria śmierci. Po za tym po ciosie w brzuch ile by mu zostało życia bez pomocy medycznej? 10 minut?
Gdyby umarł, to nie byloby ujecia parkingu bez samochodu, z trupem i torba pieniedzy. Nigdzie by te nie odjechał.
A to ze odjezdza - typowe przedstawienie zamkniecie jakiegos etapu w zyciu, zerwanie z przeszloscia i wejscie w nowy. Jego zycie totalnie sie zmienilo, stracil przyjaciela, nie bedzie juz u niego pracowac, jezdzic dla niego w wyscigach i brac udzialu w napadach, nie bedzie tez juz dluzej sam, bo wraca do "rodziny".
Tak mi sie wydaje. Źle mi sie wydaje? Wersja ze smiercia tez sluszna, moze obydwie sa dobre?
doszukujecie sie symboliki w nie wiadomo czym. Koleś dostal nożem w wątrobę. krwotok wewnętrzny (w zależności od wielkości przebitego naczynia krwionośnego) zabija w 5 - 10 minut.... i myślę, że nie ma się co dalej rozwodzić. PEACE :D
Agree, czlowiek z raną w brzuchu, nie musi od razu wykrwawić sie na smierć, dopowiadanie sobie, że nie pojechał do szpitala i umarł w samochodzie, jadąc w ciemną dal, jest nadinterpretacją, do której oczywiście każdy ma prawo, jednak my optymiści, szczerze wierzymy, że przeżył ;-)
Poniewaz odjechal, ale przypuszczalnie niedaleko. Wydaje mi sie, ze w tle slychac szum morza. Moze jechal do szpitala, albo co bardziej prawdopodobne, do dziewczyny. Stad ta scena, gdy dziewczyna puka do drzwi, jakby czula, ze ktos tam powinien byc i potrzebowac pomocy - ale nikogo nie ma.
Zakończenie świetne, przecież gdyby wziął kasę i uciekł z Dziewczyną, to do końca życia musieliby uciekać, nigdy nie byliby bezpieczni, Driver nie zachował sie jak egosita, dla dobra jej i dziecka, poświecił własne szczęście.
Dokładnie tak samo to zrozumiałem. Kasę zostawił obok trupa Berniego, żeby mafia się o tym dowiedziała i uznała sprawę za zamkniętą. Same trupy, kasa odzyskana, więc gra muzyka. co do poświęcenia własnego szczęścia to jak Bernie go dziabnął to myślałem, że to już koniec filmu i że Driver specjalnie dał się zabić, żeby w ten sposób kupić dziewczynie i dziecku spokojne życie.