PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=399746}

Drive

2011
7,2 229 tys. ocen
7,2 10 1 228558
7,4 90 krytyków
Drive
powrót do forum filmu Drive

Może to wina pory (3:30 sic!), w której oglądałam film, ale film wydał mi się: (i tu nasuwa mi się od razu jedno słowo) chaotyczny. Owszem naprawdę udana kreacja Goslinga, Jak dla mnie facet z lekką dysfunkcją psychiczną, a przynajmniej na takiego kreowany w filmie. Co do samego filmu... Ciężko się kleją te wszystkie wątki, nie wiem czy to słaba ekranizacja, czy reżyser chciał pokazać za dużo naraz i jak dla mnie zrobiła się z tego niezła papka (moje odczucia). Na początku opowiada nam o tym, jaki to z Drivera mroczny typ, ok. Jedna akcja, potem cisza, facet się zakochuje, więc znika wątek. Następnie żyje tylko rodziną - pojawia się mąż, bez zbędnego słowa sprzeciwu zajmuje się swoją pracą. A to co się dzieje potem? Zakochany w żonie przykładny przyjaciel męża? No w życiu oczy by sobie widelcami wydłubali, ale nie ma problemu... Może do rzeczy, wątki nie łączyły się ze sobą, a skakały niczym pchły, jeden po drugim, nie mając zbyt ścisłego powiązania, a szkoda. Co do tezy, że główny bohater jest troszkę hm 'opóźniony'? To rzuciło mi się to w pierwszej kolejności. Spokojny, milczący typ, który w następstwie morduje z zimną krwią... Kto wie co siedzi tak naprawdę w jego głowie... Oczywiście, można to odczytać i w ten sposób, że oszalał z miłości, ale szczerze to małe szaleństwo wobec niej w porównaniu z tym co roztacza w koło. Poza tym ci co widzieli, wiedzą jak się film kończy.
Reasumując, chętnie przeczytam książkę, na pewno wytłumaczy mi i mam nadzieje dopowie to czego nie zobaczyłam na ekranie. Mimo to, film oceniam naprawdę dobrze, przede wszystkim za ukazanie Goslinga w takim świetle. I opowiedzenia naprawdę ciekawej historii. Dlatego polecam tym, którzy jeszcze nie widzieli, a z zamiarem zobaczenia borykają się od dłuższego czasu.

Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 10
marce90

>Zakochany w żonie przykładny przyjaciel męża?
Ależ oczywiście że nie ;) nie przegapiłaś przypadkiem pierwszego spotkania męża z 'bez imiennym' ? ;) tam widać chyba w miarę wyraźnie co sobie myśli o 'przyjacielu żony' ;) dopiero z czasem jak dostaje od niego bezpośrednią pomoc nazywa go przyjacielem... może uwierzył że to dobry samarytanin, kto wie ;)