Początek świetny... później wieje nudą i wieje... trochę akcji i znowu wieje i wieje.
Najbardziej denerwował mnie główny bohater który zamiast gadać walił non stop
głupawe uśmieszki. To chyba najdziwniejszy "bohater" jakiego ostatnio oglądałem. Te
uśmiechy zamiast dialogów... szkoda gadać :) Jedyny plus to muzyka i zdjęcia.
A po cholerę gadać, skoro nie jest to potrzebne? Główny bohater pokazuje w tym filmie jak piękna może być cisza i spokój. Podziwiam go za to, bo sam nie lubię za dużo mówić i strasznie denerwują mnie osoby które pitolą bez sensu bez przerwy. A tak naprawdę dialog jest zbędny, jeśli sytuacja tego nie wymaga. No chyba, że ktoś lubi paplać.
Nie do końca chodziło mi o brak dialogu. Potrafię docenić ciszę... Nawet gdyby w tym filmie nikt nie wypowiedział ani jednego słowa, obejrzał bym go do końca. Tylko po co te uśmieszki?
Stoi sobie facet naprzeciwko kobiety, gapią się na siebie i na zmianę uśmiechają. Dla mnie to dziwne zachowanie :) Nie dość że gościu mało mówił i cały czas się uśmiechał do kobity to jeszcze w niektórych scenach był tak sztywny jakby na śniadanie połknął bejsbola.
Doceniam ten film ale uśmieszki kierowcy tak mnie poirytowały że musiałem coś tu napisać :)
Te uśmieszki były piękne i ukazywały najwspanialsze relacje ludzkie. Ludzie się już teraz tak nie uśmiechają, a szkoda.