co do tego filmu...
Gosling jest fajnym aktorem "młodego" pokolenia, zagrał bardzo ciekawie takiego faceta z pozoru bez emocji. Ale dla mnie film kręci się gdzieś wokół poziomu "Eastern promises" Cronenberga, chociaż tam było więcej akcji. Nie czuję tego filmu, i denerwująmnie obie strony - Ci któzy film oceniają jako gówno, i Ci którzy każdego krytyka mieszająz błotem i mówią, "ze nie zrozumiał". Wg mnie film rewelacyjny nie jest, a sam Gosling w tym roku, zarówno u Clooneya, jak i tutaj - nie wznosi się na jakiś kosmiczny poziom. Bywało lepiej, poczekamy co dalej.