Przeciętny film z ciekawym bohaterem i ścieżką dźwiękową.
Od siebie dodam, że film mnie całkiem rozczarował - patrząc na oceny chociażby tutaj czy na IMDb. Spodziewałem się czegoś, może nie głębszego, ale z lepszą fabułą. A tak - wygląda to jakby zekranizowali kilka akcji rodem z gier typu Grand Theft Auto i tyle. Trochę za mało jak na takie recenzje, ochy-achy i peany. Nie pierwszy raz zawiodłem się na filmie, który średnią ma powyżej 7 (na imdb >8) a wyszło, że to przeciętniak.
Rola Goslinga bardzo ciekawa, szkoda, że nie pokazali czegoś więcej o nim. Bardzo lubię Cranstona i także za mało było o nim... Kilka scen bym wyciął, kilka rozwinął. Pierwsza scena naprawdę obiecująca, potem wszystko szło w dół. Muzyka wcale nie była taka rewelacyjna - słyszałem w kółko powtarzany jeden utwór, mający chyba na celu przywołanie lat `70. Ludzie zachwycają się "ścieżką" - gdzie ta ścieżka? Jedna piosenka? Chyba dobrych ścieżek nie słyszeliście...
No i jak na taki film to stanowczo zbyt brutalnie. Rozumiem takie coś w serii Saw... a tu, po co??
Niedoróbki (prawa fizyki poszły w las). Broni się jedynie ujęciami i momentami grą aktorską.
Śmieszą mnie argumenty (z innego tematu z dyskusji o filmie) o artyzmie niektórych scen albo symbolice (niezniszczalność Drivera symbolizuje jego dążenie do ukończenia misji - nie pamiętam kto to napisał, ale chyba coś ćpał). Tragedia, ludzie, ogarnijcie się!
No cóż, podobno to nie wypada tak komuś wyjeżdżać, ale jednak muszę: widziałem Twoje oceny, przejrzałem sobie co widziałeś, no i bardzo mi przykro, ale nie masz pojęcia o kinie, i mieć go nie możesz, bo jeszcze dobrego filmu w życiu nie widziałeś. Nadrób zaległości, bo wygłaszasz przemądrzałe opinie i tylko sie kompromitujesz.
A ja zerknąłem tylko na pierwszą stronę filmów, które Rysiu widziałeś i powiem tak - w większości oceny się pokrywają (mniej więcej), ale żeby takiemu g.. jak Salo dać 8 to trzeba być chorym i to bardzo. Powodzenia w dalszym odkrywaniu filmów ambitnych! Obejrzyj sobie może Ludzką Stonogę albo coś w ten deseń i szukaj ukrytych przesłań o życiu! Smakosz się znalazł.
PS. niestety całej listy filmów Twojej nie obejrzę, a chciałbym, bo widzę, że kilka pozycji mamy identycznie i zastanawia mnie fakt dlaczego się mnie czepiłeś. Sam stwierdziłeś, że nie powinno się tak wyjeżdżać komuś, tym bardziej, że ja nikogo nie skrytykowałem tylko przedstawiłem własną opinię na temat filmu, który mnie rozczarował i zirytował jednocześnie. Jak wolisz kino ambitne to sobie je w spokoju oglądaj a nie wciskaj nikomu na siłę banałów, które sam połykasz jak pelikan. To, że film został przez krytyków opisany jako genialny nie musi się każdemu podobać. Tak samo kino ogólnie - jedni zachwycają się kinem tadżyckim, afgańskim i różnorakim offowym a dla mnie to bezwartościowe gnioty, tak samo hollywoodzki megahit może się nim stać, jeśli coś mi się w nim nie spodoba.
A o filmy bądź spokojny, widziałem ich zapewnie więcej niż Ty, części nawet nie oceniałem bo widziałem je w dzieciństwie i szkoda oceniać film po kilku wspomnieniach (np. trylogię Ojca Chrzestnego, muszę znaleźć czas i obejrzeć na spokojnie). Sam nadrób zaległości i ogarnij się.
(nie mogłem edytować)
Stonogę widziałem. Jeśli nie dostrzegasz pewnej subtelnej różnicy między Ludzką Stonogą a Salo i przy okazji zamieszczasz takie przemyślenia:
"Tak samo kino ogólnie - jedni zachwycają się kinem tadżyckim, afgańskim i różnorakim offowym a dla mnie to bezwartościowe gnioty, tak samo hollywoodzki megahit może się nim stać, jeśli coś mi się w nim nie spodoba."
to nie będę Cię dłużej uświadamiał, bo nie ma sensu.
W filmie były 4 genialne utwory, w tym 3 przywołujące lata 80. Przestań się kompromitować, ten film jest Arcydziełem.
Marbur ma rację. Utwory wcale nie były takie genialne. Zainteresowały mnie, bo mają aranżacje lat 80. To tak jakby ktoś w roku 2030 wstawił do swojego filmu hip-hop. Problem w tym, że hip hopu nie trawię już w tej chwili. Oczywiście lata 80 pod względem muzycznym był lepsze. Tylko pytanie po co taki zabieg. Czy ktoś może zna film z lat 80, który przypomina Drive? Bo wtedy mógłbym zrozumieć tę przewrotność. Generalnie plus za to, że w tego typu filmie nie słuchaliśmy po raz kolejny obleśnych hip hopowców, bo dla motywów motoryzacyjnych w filmach to niestety norma.
Twierdzenie, że film to arcydzieło, bawi mnie. Bo historia i jej układ jest stary jak tragedia grecka. Jestem właśnie po obejrzeniu takich filmów jak Gran Torino, Za wszelką cenę, Służące (którym dałem 9) i na moment chciałem się odchamić - tak delikatnie, bez przesady. Pierwsza scena w Drive mnie zachwyciła, już w pierwszej minucie (a w zasadzie to było 5 minut) było sporo adrenaliny. Niestety po początkowych różowych napisach (znowu lata 80.) film się dla mnie skończył. Gdybym chciał po raz kolejny oglądać film o trudnych relacjach i wyborach, mam dużo lepsze filmy w poczekalni. Gdybym chciał oglądać tyle krwi i brutalności ile było w Drive wybrałbym operacje na żywo w Discovery albo Szpital Zachodni na TVN Style. Zauważyłem, że wokół tego filmy utworzyła się jakaś grupa fanatyków, co jest bardzo typowe dla produkcji takich jak "Zaćmienie", "Zmierzch" "Efekt Motyla" itp. Powiedz, że coś ci się nie podoba - a zostaniesz zlinczowany.
Oczywiście, ale najpierw obejrzyj Gran Torino, wtedy porozmawiamy, bo na razie to ja mam przewagę.
Oglądałem i niczym mnie nie zachwycił, solidny film o niczym, niezła rola Clinta i ciekawe dialogi. Reklamowany jak coś zupełnie innego. Dałem 8/10, bo rzemiosło całkiem sprawne, ale taka Rzeka Tajemnic bije go na głowę po tysiąckroć, nie mówiąc już o Drive.
Aż 4?! Arcydzieło? Ile Ty masz lat, 8?
Obywatel_M dobrze prawi! Nie ma co kłaniać się przeciętniakom...
tu Cię zapytam.
nawet jeśli przyjmując, że słowo "arcydzieło" naprawdę przechodzi Ci przez gardło kiedy wypowiadasz się o "Drive", wciąż mam wątpliwości czy nie imasz się prowokacji. wyjaśnij nam, proszę, tę niesamowitą zagadkę jak to możliwe, że absolutnie wszystko w tym filmie zasługuje na najwyższe oceny. mężczyźni lubią dominować nad kobietami, więc poczuj się jak wykładowca i rozwikłaj tajemnicę tejże teorii względności. szalenie jestem tym zainteresowana.
Oczywiście, szanowna Pani, że mogę to zrobić, tylko po co się rozpisywać? Łatwiej powiedzieć co w tym filmie jest złe. A złe, jeśli szukać na siłę, jest to, że nie Driver nie rozwalił sobie przodu bo uderzeniu w auto Nina. Wszystko inne jest doskonałe. WSZYSTKO. Począwszy od muzyki, po grę aktorską (postacie z krwi i kości, każda coś wnosi) i genialny klimat, najlepsze zdjęcia w historii, piękne samochody, realistyczne i krwawe akcje, najwspanialszą, platoniczną miłość, spokój i brak nic nie wnoszących dialogów (jak ja długo czekałem na film, który jest filmem, a nie przegadanym gównem - film powinien składać się z obrazów i muzyki, dialog to ostateczność) oraz zaskakującą fabułę, łamiącą konwencję. Nad tym Arcydziełem mógłbym się rozpisywać bez końca, ale nie mam na to czasu, bo trzeba się szykować na sylwestra. Drive to najlepszy film w historii kina. Koniec.
Ten post to akurat był napisany w 100% serio. Najpierw nauczcie się wyłapywać prowokację, to pogadamy.
a już miałam Cię pochwalić, Owner, że jednak potrafisz być grzeczny! cóż.. pozostaje mi tylko stwierdzić smutną prawdę. niektórzy mężczyźni przedłużają sobie wiadomo co samochodem, Ty niestety jak widać musisz zadowolić się tylko klawiaturą. przykro mi...
Dobra, zbierać się na imprezę, za 7 godzin Nowy Rok. No chyba, że 0wner2 świętuje jeszcze z rodzicami przy Picollo.
nie ma to jak udawac ze sie ma wlasne zycie ,spierajac sie w internecie o cos tak durnego,pozdrawiam
to podaj jakies ciekawe tytuly filmow,ktore zrobily na tobie wrazenie,a ja sobie wybiore cos i pobiore,dla siebie
gdybym chcial to zrobilbym to,chcialbym jednak zebys mi napisala konkretnie ,co ci sie podobalo bardziej od reszty
dobrze, powiem Ci, ale czy to jakaś różnica? ;>
Piękny Umysł, Ojciec Chrzestny, Dom Dusz, Mała Moskwa, O północy w Paryżu. to chyba taka ścisła 5-tka. a, i oczywiście Diabeł ubiera się u Prady, który znam niemal na pamięć. dzisiaj bardzo doceniłam Czas Apokalipsy, choć do stricte ulubionych nie zaliczę.
Ten film nie jest całym moim życiem, jest jednak najlepszym dziełem filmowym jakie w życiu miałem okazję oglądać. Dzięki niemu poczułem co oznacza czysta doskonałość.
Nie rozumiem zachwytu tym filmem i jego notowań. Jest denny, irytujący i niesamowicie nudny. W początkowych minutach rozgrywa się nieco akcji. W dalszej części są to już tylko marne wstawki, (z mojej strony) poprzedzone długim nużącym oczekiwaniem. Ogólnie "najlepsze" sceny filmu są zamknięte w zwiastunie, a więc wystarczy tylko jego obejrzeć, żeby mieć jakieś pozytywne wrażenia po " Drive'ie".
To było najgorsze w moim życiu 100 minut przeznaczone na film.
Oddajcie mi mój stracony czas!!!!
Moja ocena: 1!!!
Sugestia: Nie polecam!!! Nie nie nie... KATEGORYCZNIE OdRADZAM!!
Film nie był nudny, wręcz przeciwnie i może w tym problem. Nie spodziewałem się, że będzie tak brutalny.