Nie mogę pojąć, jak główny bohater mógł zabić tego "gorszego" gnojka, a z tym sobie nie poradził. Po co szedł do tej knajpy? Nie mógł go śledzić i sam zabić? Po co zostawiał pieniądze na parkingu? Nie lubię takich wydumanych historii, które po prostu nie kleją się kupy - żeby było melodramatycznie i żeby główny bohater został prawdziwym bohaterem poświęcając się dla kobiety i dziecka, czego de facto nie musiał robić? No i te nieme romanse. Może faktycznie kobiety i dzieci nie powinny się odzywać, to mężczyźni zaczną je kochać?