Przez 50 minut film próbuje ze wszystkich sił Cię uśpić. Fabuła się prawie nie rozwija, muzyka jest strasznie monotonna i usypiająca i robi się coraz gorsza a na dodatek prawie nikt się nie odzywa a jeśli to robi to stara sie szeptać. Czy w dzisiejszych filmach akcji akcja jest elementem zakazanym? Nawet jak coś zaczęło się dziać to po tak długim etapie pełnym smętóww moją reakcją mogło być już jedynie "meeh..." Film mi strasznie przypominał inną równie nudna produkcję "Bulletproof". Oba filmy mają podobny schemat: Przegadać większość filmu nic nie wnoszącymi głupotami i puścić pod koniec jakiś pościg.
Jak komuś to wystarcza to żaden problem ale dlaczego dzisiaj wszystkie filmy zawierajace jazdę samochodem nazywa się filmami akcji? Kiepskie zakonczenie też nie pomagało w odbiorze.
Do "Transportera" daleko, do "Szybkich i wściekłych" daleko i nawet nie stoi blisko romansów. Czułem, że tak bedzie jak tylko zobaczyłem tekst jakoby film był na podstawie powieści. Nawet jak na ksiażkę musiał to być wyjątkowo nudny kawałek literatury.
Rozumiem, że twórcy próbowali serwować akcję stopniowo z rozwagą, ale przez większość filmu zapomnieli chyba, że coś kręcą. Potrzeba nam gatunku "Flegmatyczne przemilczenie"
Widzę, że wielu ludziom się spodobało. Ci ludzie chyba nie szukali filmu akcji a raczej czystego dramatu. Ja osobiście oglądałem wiele dramatów i niewiem jak nawet takie osoby wytrzymały na tym wielokrotnie nagrodzonym dziele.
Uwaga! zaraz zlecą się 'prawdziwi' koneserzy i powiedzą że to nie jest film akcji, tylko dramat. I będą wciskać ci swoje zdanie, i zaczną mówić jak to oni się znają, a jakim to ty jesteś filmowym analfabetą. I wyśmieją twoje ulubione filmy.
Ps
0wner2 jeśli już tu zajrzałeś to pozdrawiam! hehe!
Kurde, zepsułeś mu niespodziankę i powiedziałeś czego ma się spodziewać, a już chciałem go zmieszać z błotem i zmasakrować na tym forum. No ale trudno, tak czy siak, Drive to jeden z najwybitniejszych filmów w historii kina, jest to dramat, który nie ma nic wspólnego z kinem akcji i trzeba być debilem, by tego nie widzieć. Pozdrawiam.
Dokładnie! Szkoda, że: a) Jako dramat też sobie słabo radzi i niczym nie przyciąga, b) według filmwebu i imdb jest to stricte film akcji i to mi najbardziej przeszkadzało
Już się trochę filmów naoglądałem i nie można powiedzieć, że moja opinia to jedynie jakaś niechęć do dramatu.
Gatunki na imdb: Crime, Drama, Thriller. Zero słowa o kinie akcji. A filmweb to portal od debili dla debili. Jako dramat gangsterski o miłości nie ma lepszego filmu na świecie. Drive to Arcydzieło.
U mnie wszyscy zasnęli :) Ciężko wytrzymać na filmie, który każdym swoim pomysłem i elementem usypia widza. Szokuje mnie, że jest aż tylu ludzi wytrzymało na filmi, w którym nie ma nic :) Jak juz pisałem w pierwszym poście: Muzyka strasznie skąpa i smętna a później robi się denerwująca, wszystkie postaci szepczą jakby mieli dostać karnego jerzyka za wyraźne wysławianie się. Romans s tego kiepski kiedy obiekty niby romansu tak rzadko się kontaktują i wszyscy są tam intrawertykami. Ogólnie film zapchany jest scenami bez treści a obudzić się można dopiero jak gość wystrzeli zza okna ze strzelby by później znów coś mnie uśpiło.
Jak się to komuś podobało to naprawdę nie potrzebuje wiele i wystarczy mu, ze w filmie bedzie cokolwiek pokazane.
Sorry, że się pomyliłem co do gatunków na imdb. Poprostu moja pamieć mnie zawiodła i byłem pewien, że coś takiego widziałem.
Niemniej jednak, cokolwiek powiesz nie sprawi to, że film mi się spodoba więc nie widze sensu w kłutni.
Skoro wszyscy u ciebie zasnęli to współczuję towarzystwa ;) Ja w tym filmie odnalazłem wszystko czego mógłbym oczekiwać od filmu, Drive jest najlepszym filmem jaki widziałem w życiu, a widziałem dużo.
Hehehe Owner2.....widzisz do czego to doszlo, ludzie pisza komentarze tylko po to, zeby podzielic sie z innymi informacja, ze u niego wszyscy zasneli i film mu sie nie podobal, procz tego probuje nam jeszcze wmowic, ze nie wiele nam potrzeba - bo nam sie film podobal. Ludzie, to po co ogladacie cos co Wam sie nie podoba, jak JA zaczynam zasypiac na filmie, to go wylaczam - po prostu! PS. Soundtrack z DRIVE to mistrzostwo!!!
Dokładnie, jak dla mnie ścieżka dźwiękowa to jeden z najmocniejszych punktów tego filmu.
Oglądałem bo mi go wielu polecało jako film akcji. Oglądałem do kończa czekając aż coś się stanie i poza tym chciałem go ocenić :)
Chciałem jedynie podzielić się swoją opinią by ludzie wiedzieli, że film się moze niepodobać. Nie wiedziałem, ze tutaj traktuje sie negatywne oceny filmów jak desakrację ołtarza. Wielka szkoda...
Poza tym jak wyjaśniłem, że w filmach niema niczego to - co następuje -stwierdziłem, że to "nic" ludziom wystarcza. Prosta sprawa. Argument "bo jest fajny" mi nie wystarcza
Ty ich nie słuchaj . Dla nich film musi być taki , iż przez 2 h wszyscy chcą sie pozabijac:D.
Nie ma się co opinii ludzkiej dziwić, przedstawiany jest definitywnie jako film akcji. Jeszcze na ulotkach "Tarantino zrobiłby taki film gdyby potrafił" nakreśla jakiego filmu powinniśmy się spodziewać, co okazuje się niezgodne z prawdą.
Dlaczego oceniłem tak nisko?
Kompletny brak dialogów
Irytowało mnie, że główny bohater czeka 30 sekund milcząc zanim odpowie
Jak już się zdenerwuje to ma takiego szału, że oddychać równo nie może
Sherlockiem nie jestem ale fabuła była niczym w Avatarze przewidywalna makabrycznie.
To największe zarzuty ale skoro wam się podobało to wasze zdrowie!
absolutnie zgadzam sie z toba. Ani akcj ani seksu.Taka monotomia.Niewiem za co polecaja ten film.
A no tak.. przecież, żeby nazwać film dobrym muszą być w nim cycki i masa bzdurnych tekstów o seksie. Drive jest właśnie przykładem gdzie na bazie z pozoru krótkiej i nie stricte gangsterskiej historii można zrobić bardzo dobry film. W połączeniu z genialną muzyką(ale tu każdy może mieć swoje zdanie, bo są fani reggae czy metalu) wychodzi niepowtarzalny film. Wybierając się na Drive myślałem, że będzie to film o jakimś super kierowcy, że będzie masa pościgów, wybuchów, połączenie 'Szybkich i..' z 'Transporterem' czy coś w ten deseń. Tymczasem akcja kompletnie mnie zaskoczyła, a muzyka porwała. Myślę, że to ciekawa alternatywa w czasie gdzie najtańszym kosztem sprzedają nam krew i cycki, po których obejrzeniu nie zostaje nic w pamięci.
Odnośnie książki "na podstawie której powstał" film
http://ja.gram.pl/blog_wpis.asp?id=275802&n=258
Reżyser "wiekopomnego dzieła" jakim jest Drive już zapowiedział kontynuację.
Natomiast grafoman James Sallis zdążył dopisać dalszy ciąg "przygód" "najlepszego kierowcy na Zachód od Pecos"
Ps. W któryś ze starych numerów miesięcznika FILM (kiedy to czasopismo trzymało jeszcze jakiś poziom a nie było dodatkiem do płyty DVD z filmem) we wstępniaku redaktor opisał jak wyobrażają sobie reżyserzy kino artystyczne opis jak ulał pasuje do Drive.
Postaram się odszukać ten tekst.