Na tym etapie jesteśmy po 6 rozdaniach amerykańskich kół krytyków i co by nie mówić, monumentum Alberta Brooksa wzlatuje pod samo niebo. Wygrał w 5 z 6, w większości deklasując konkurentów, jednak przegrał w najważniejszym - krytycy z LA przekładają nad niego rolę Plummera w "Debiutantach", który już od paru miesięcy uważany był za faworyta do Oscara. Coś czuję, że szykuje się nam starcie Brooks vs Plummer. Obydwoje zasłużyli na nominacje. Pytanie, co dalej.
Warto nadmienić także, iż krytycy wyróżniają póki co muzykę do "Drive". Obawiam się jednak, że nawyki Akademii są zbyt skostniałe, by nagrodzić film nominacją w tej kategorii.