... takie wrażenie można odnieść oglądając pierwsze, pościgowe sceny obu filmów.
Również później, w obu filmach na drodze Kierowcy pojawia się kobieta i późniejsze
komplikacje. Klimat obu filmów jest identyczny, nawet soundtrack brzmi podobnie (a
podczas pościgów nie brzmi w ogóle, bo wówczas najlepszą muzyką jest warkot silnika),
nie wspominając o samej postaci Kierowcy - małomównego, nie okazującego emocji
twardziela, skrywającego jednak pewną wrażliwość.
Jeśli komuś podobał się "Drive" (tak jak mi) to polecam sympatycznie "The Driver" : )