Ni chu chu. Jeżeli chodzi o klimat i fabułę do najbardziej zbliżony jest do "The Driver" z 1978 (zbliżony jest tak bardzo, że można by go uznać za remake), a jeżeli chodzi o gatunek to najbliżej temu do dramatu psychologicznego (od biedy, bo psychologii tam jak na lekarstwo) z elementami romansu, który też notabene nie jest zbyt rozwinięty i elementami akcji, których też jest za mało, żeby film sklasyfikować jako sensacyjny. "Drive" to taki trochę ni pies ni wydra jeśli chodzi o przynależność do gatunków filmowych.