kazdy kto nisko ocenia ten film, ukrycie jest fanem filmow ameryki z lat 80, poscigi strzeleniny i sceny erotyczne.. sorki ze "cos was zawiodło" ze scenariusz ma dac do myslenia a klimat wprowadzic .... a to juz za duzo jak dla was
Ambitny racja , Klimat fantastyczny - Drive spełnił w 100% moje oczekiwania , wszystko wyważone choć troch zaskakująco dobitne sceny przemocy ale cóż chyba to było zamierzone , i do tego soundtrack po prostu magia ! Czy film nie jest dla szarej masy jak to określiłeś trudno powiedzieć bo jednak nie zmusza do wielkich przemyśleń wszystko jest podane jak na tacy , ale za to podane w sposób rewelacyjny !
Popieram. Drive to film, który swoim geniuszem wybił się wysoko ponad produkcje dla frajerni.
Uważaj, zaraz tu wpadnie naczelny fapownik od Drive, 0wner2 i skrzyczy Cie bo dałeś więcej Gran Torino niż temu czemuś..
Zastanawia mnie gdzie jest ten scenariusz który daje do myślenia i gdzie jest ten klimat? Ten film to jedna wielka kupa i nie mów mi że jest to ambitne kino. W ambitnym kinie widz ma się zagłębić ma zostać poruszony przez kreację bohaterów a dialogi powinny go poruszyć czy chociażby przykuć jego uwagę. Scenariusz na miarę kina klasy c nie mający nic wspólnego z rzeczywistością, dobrych dialogów brak, kreacja bohaterów fatalna tylko Albert Brooks i Bryan Cranston dają radę,klimatu nie ma w tym filmie choćby ździebka, bo trudno nazwać brak muzyki połączony z mongolską miną głównego bohatera czy też pogrywającą muzyczkę w tle zupełnie niepasującą to wydarzeń na ekranie z jakimkolwiek klimatem. Naczytałem się waszych recenzji i tak właśnie straciłem półtorej godziny, nie rozumiem czy to nazwisko Refna wam sugeruje oceny czy sami sobie wmawiacie że ten film jest dobry, bo to że ktoś naprawdę myśli że ten film jest ambitny to nie uwierzę.
miodny film, nie zawsze musi być super głęboka fabuła, prostota w wydaniu deluxe i można się zrelaksować oglądając drive ;)
klimat super, kreacje aktorskie - ok - Ryan Gosling i Rob Perlman bardzo fajnie zagrali dali radę
hammeroju napisałes " W ambitnym kinie widz ma się zagłębić ma zostać poruszony przez kreację bohaterów a dialogi powinny go poruszyć czy chociażby przykuć jego uwagę" a nie dostrzegłeś róznicy ze w tym przypadku okrojone dialogi i dłuzsze sceny bez nich miały przykuć uwage? dalej "Scenariusz na miarę kina klasy c nie mający nic wspólnego z rzeczywistością," tak jak napisałem powyzej wracaj do kina ameryki lat 80-tych tam masz rzeczywistość, dalej "bo trudno nazwać brak muzyki połączony z mongolską miną głównego bohatera " obejrzyj sobie Rockiego tam bedziesz miał porywajace kawalki i ambitna mine boksera S.S.. Ciesze sie ze ten film nie przypadł Ci do gustu..to tylko potwierdza moja teorie
Niestety swoje teorię jak i argumenty możesz w buty schować w pierwszym poście piszesz o ambitnym kinie a potem próbujesz mi wmówić że argumenty które de facto świadczą o tym że ten film to szmira udowadniają że jest dobry. Nigdzie nie pisałem że Rocky jest ambitny a miny i cała kreacja Goslinga przypominają właśnie Sylwka z ostatniego Rockyego albo Arniego z Terminatora, jeśli dla Ciebie w tym filmie jest choć gram z rzeczywistości to Ci współczuję jej postrzegania. Jeżeli film Ci się podoba to ok masz oczywiście takie prawo, tylko zastanów się zanim napiszesz "ambitne kino nie dla szarej masy..." tym bardziej kiedy nie umiesz tego poprzeć choć jednym sensownym argumentem. Tyle z mojej strony i nie zamierzam więcej wdawać się w dyskusję na temat tego "dzieła" bo i tak zabrało mi już za dużo czasu.
P.S. Jak mawia mój ulubiony krytyk : Nie to fajne co fajne tylko to co się komu podoba.
popieram hammerofju stice :)
film jest makabrycznie odrealniony i nierzeczywisty.
Niezawierający żadnego przesłania. Bez istotnej fabuły. Ot koleżka, który jest kierowcą i na siłę próbuje być niezależny. Taki współczesny amerykański cowboy, który odjeżdża na swoim mechanicznym rumaku.
Całkowicie bezsensowne brutalne sceny, które w przypadku filmów Oldboy miały sens, tutaj są idiotyzmem.
Można się oczywiście zachwycać zwolnionymi scenami, z podkoloryzowanym (malarskim obrazem) i oniryczną muzyką. Jednak to za mało, dla kogoś kto obejrzał parę dobrych filmów w życiu.
W tym filmie jest wiele "gramów" z rzeczywistości, ale widocznie takiej której ty nigdy nie zobaczysz, bazując na skromnym postrzeganiu, wyłapywaniu tylko tego co łatwe, co nie wysila umysłu..Filmu ma funkcjonować w określonej rzeczywistosci, która to styka się z istniejącym w jej obrębie zestawieniami modeli postrzegania pojęć, konceptów: etycznych, filozoficznych, socjologicznych, psychologicznych itd. Można dokonywać spośród nich wyborów, kompilować je, modyfikować. Zespół przyjętych modeli postrzegania rzeczywistosci w filmie tworzy zaplecze głownego bohatera, na którym opiera się owa rzeczywistość stworzona w filmie.
Zapewne wysiliłes sie aby zrozumiec film i pochłoneło ci to mnostwo czasu, ale rezultat był mierny, wiec ostentacyjnie piszesz ze jak ten film moze byc cos wart, skoro ty ( a na mozliwosciach swojej osoby opierasz ogolne postrzeganie swiata takze u innych osób i myslisz ze twój szczyt możliwosci jest juz normą) nic z tego nie wyłapałes..
zaiste podaj mi przykład postrzegania socjologicznego w tym filmie. Tak na początek, chętnie się z tym zmierzę. Jest to kierunek mi dość pokrewny.
W dalszej mierze podaj choć jeden przykład postrzegania etycznego, może w oparciu o jakąś sensowną koncepcję etyczną?
Abstrahując jednak od tego dywagowania, na które mam nadzieję zaraz wkroczyć, dzięki tak wyśmienitemu przedmówcy podam parę przykładów braku rzeczywistości:
- scena w windzie, w której autor wie, że morderca zaraz go dopadnie, a on całuje dziewczynę w 30 sec. scenie, przygasają światła, pojawia się nastrojowa muzyczka - pełen artyzm. Jednakże co najmniej nierealne, powiedziałbym komiczne.
- nieprzyjęcie pieniędzy i niezwiązanie się z dziewczyną świadczy o dość poważnej dysfunkcjonalności w relacjach społecznych i emocjonalnych. Czy to bohater, którego warto brać pod rozwagę?
Zatem w filmie ma byc wszystko czytelne poukladane a jak przygasaja swiatała to juz (wtf?). Bohater nie bierze kasy i w jakis spsob nie chce albo nie moze byc z dziewczna, wiec juz go nie bierzemy "pod rozwage" a film jest bee, bo tak bardzo chcieliscie sie doszukac miłości w style "Przeminęło z wiatrem" czy "Tytanic", gdzie mamy zwiazek przyczynowo skutkowy, wszyscy wzdychaja i nie wstyd jest sie przynac do łez.
Ja stworzoną postać w tym filmie (owego bohatera) biore pod rozwage, dlatego ze cały watek jest inny. Nie powtarza się jak w kazdym innym filmie gdzie juz na poczatku ogladania mozna dopowiedziec sobie caly scenariusz do konca. Filmy dla was to takie kiedy scenarzysta filmu wiedząc że wiekszość widzów (nawet tych co socjologia jest im pokrewna) zareaguje(ponowne wtf?) jak swiatła przygasna, da obraz przejrzysty, który można oceniac tylko racjonalnie. Ja wiem, że ten model się sprzedaje, liczyliście na to, że przez cały film beda pościcgi fajne samochody i ta klarowna miłość, na koniec owa para szczesliwie z kasą wyjedzie do Hollywood. To jest wasza rzeczywistość..nudaaaaa
Na konic.. Nie obrazajcie sie i nie unoscie ty tyllko luzna rozmowa;).A tak poza tym to chciałem wam podziekowac:)..Dzis odwiedza mnie tesciowa a ja tak rozruszałem juz mozg ze mamusia zadna riposta mnie nie zaskoczy.. Poydrawiam
słuchaj chłopcze (jesteś młodszy, więc to tak żartobliwie)
Związek przyczynowo-skutkowy występuje zawsze. Od tego zaczęła się cała współczesna cywilizacja, na tym oparta jest nauka, itd.
To jakie kino chciałem obejrzeć to moja sprawa. Chciałem obejrzeć FILM. Nie byłem w żadne sposób nastawiony. A to, że podajesz jakieś szmirowate filmy, to wybacz, obraża mnie. Z filmów genialnych mogę ci polecić:
- Tam gdzie rosną poziomki
- Kropla słońca
- Spaleni słońcem (absolutne arcydzieło) - gdzie masz bohaterów, masz dylematy, masz życie i wątki przyczynowo-skutkowe.
A ten film tego nie posiada. Głównym bohaterem jest kierowca samochodu, mieszkający w taniej czynszówce, któremu w zasadzie nie wiadomo o co chodzi w życiu. Wplątuje się w aferę, więc jak każdy stara się przeżyć, tylko wybory, które podejmuje (patrz wyżej), są irracjonalne. Poszczególne wątki akcji są irracjonalne (patrz: winda). Co w efekcie daje nam karykaturalny film, o zdegenerowanym psychopacie, który z każdym kolejnym zabójcą staje się coraz bardziej psychopatyczny. To wszystko podsycone lirycznym oniryzmem i wszyscy krzyczą geniusz, bo jest inaczej. Sam fakt bycia inaczej, nie implikuje jednak, że lepiej. W tym przypadku głupiej. Dlatego ów film jest bezsensowny.
Jeżeli poszukujesz gdzie jest inaczej, i mądrze lub lepiej. To podałem parę przykładów. Parę innych z pewnością się też znajdzie, ale pisanie, że film się komuś nie podoba, to musi lubić : x, y, z jest spłaszczaniem rzeczywistości. Tak samo pisanie, że "każdy kto nisko ocenia". Stosowanie tego typu kwantyfikatorów jest błędem logicznym, czego przykładem jestem chociażby ja.
Pozdrawiam
ale zastanawia mnie jeszcze:
związek przyczynowo skutkowy w nauce i cywilicacji owszem ale to nie jest argument do filmow bo po co...Na płaszczyźnie empirycznej skutek można przypisać za pomocą tzw. testu warunku właściwego: zdarzenie A jest przyczyną B.. A Pan (jesteś starszy wieć to tak żartobliwie) na siłe chce to wpleśc do scenariusza, gdyz nie jasne dla Pana to, że fakt B wystąpiłb bez faktu A... Całość określa Pan że to "głupiej". Dzięki temu, że nastapiła konwencja oniryczna, że ukazana rzeczywistość ma tak jakby kształt snu, to skłoniło do zastanowienia sie nad alter ego bohatera, który obok bezgranicznej miłośći i troski którą mógł obdarować posiadał także cechy bezlitosnego zabójcy. Tu nie ma nic bezsensu.. Bohater ten kierowaca mieszkajacy w taniej czynszówce, jest dla mnie synonimem "nadczłowieka", któremu nie musiało o coś chodzić w życiu tak aby wszcyscy byli zadowoleni.
hm...
Jeżeli A to B - zaburzenie tego widać w windzie. Nie całujesz dziewczyny, gdy ktoś obok ma Ciebie zabić. Wtedy albo Ty go zabijasz, albo on wykorzystuje moment, przygaszenia świateł, grania zmysłowej muzyki, która nagle się pojawia i Cię zabija. Fakt chęci przedstawienia w sposób efektowny pocałunku sprawił, że zaburzono ową przyczynowość.
W dalszej mierze, brak wzięcia kasy, czy też związania się z kobietą, świadczy moim zdaniem o tym, że bohater jest bezideowy. Co mnie po prostu nie ujmuje, bo nie niesie żadnej wartości dodanej. Tak samo, jeżeli "bohater" był nadczłowiekiem, to na jakiej płaszczyźnie? Jakimi nad-zdolnościami się charakteryzował? Wplątał się w aferę, więc zabijał, bo chcieli go zabić, ale owo zabijanie do niczego nie prowadziło.
A film, czy też sztuka jest częścią rzeczywistości, jej zniekształceniem. Bajki dla dzieci, są bardziej zniekształcone, niż filmy dla ludzi dojrzalszych. Ten film to trochę taka bajka.
Pamiętam to pytanie w mojej głowie, po obejrzeniu filmu: gdzie tu sens? Czemu miała służyć brutalność? Z mojego punktu widzenia, z filmu przebijała pustka.
Co do kwestii głupiej, to sprawa jest oczywista. Owa inność filmu nie sprawia, że jest genialny, z tego względu, że niesie ze sobą bezideowość podlaną artystyczną estetyką (liryczno-onirycznych ujęć). kamie pokryty warstwą złota, nie ma tej samej wartości co sztabka złota.
pisząc nadczłowiek nie miałem na mysli nad zdolności typu batman superman itp. chodziło mi o to ze głowna postać, bohater postepuje wlasnie wbrew "pospolitej logice" jest ponad nią.
A to ze bohater nie wzał kasy i nie związał sie z kobietą to wlasnie wynika z jego wewnętrznych sprzeczności. Wiedział ze nie mógłby z nią być (ona nie zaakceptowałaby jego "alter ego" brutalnosci istniejacej obok miłości) tu jest wlasnie przedstawiona idea i dramat bohatera, różniaca sie od typowych hoolywodzkich postaci gdzie pisze juz po raz kolejny wszystko jest jasne i nie trzeba sie wysilac nad interpretacja.
A ze znasz sie na bajkach to zauwazyłem:P
cieszę się, że Twoje wypowiedzi są apologią "bohatera", który w sposób bezsensowny zabija. W którego postępowaniu nie kryje się żadna idea, cel, czy kierunek. Ot bez wartości bohater stał się ideałem.
Zacne :)
Jaki fragment "Drive" był dla was tak nierzeczywisty że niby aż śmieszny ? bo ja się doszukuje i jakoś za wiele tego nie było żeby się czepiać względem innych produkcji, chcecie coś super realnego oglądajcie dokumenty - do każdego filmu można się przyczepić ale tutaj wszystko było jak najbardziej na miejscu i nie rozbudziło mojego szyderczego śmiechu tak jak nieraz bywa ze scenami niedorzecznymi w innych produkcjach , Drive nie jest arcydziełem racja, ale dla mnie jest to film rewelacyjny inny od Hollywoodzkiej papki jaka jest i będzie nam serwowana !
W pełni popieram kolegę hammerofjustice. Film nie jest może zły, ale nie jest też wybitny. Ktoś, kiedyś, gdzieś powiedział/napisał, że "Drive" to film kultowy - bardzo szybko znalazły się osoby, które znadą tysiące argumentów potwierdzających te słowa. To nic, że dla innych te same argumenty świadczą o delikatnie mówiąc "niekultowości" filmu.
Na przykładzie tego obrazu można zaobserwować jak łatwo wmówić komuś nadprzecietną i ponadczasową głębię przesłania filmu tylko dlatego, że: bohater zachowywał się dziwnie, królowały długie ujęcia, muzyka w filmie mało współgrała z akcją a przede wszystkim (uwaga, to argument kluczowy!!!!) w napisy początkowe wrzucona jest "tandetna, różowa czcionka".... Brawo...