może to dlatego, że jestem kobietą? nie wiem, moi znajomi (faceci) na fw ocenili ten film 10/10. Ja sie pytam, co w nim było takiego szczególnego oprócz gry Goslinga i muzyki? Postać Goslinga fajna, jednak fabuła jakoś strasznie mnie nie porwała, nie wiem skąd te komentarze 'najlepszy film wszechczasów' czy tym podobne dla mnie film przeciętny, po prostu.
Gra, muzyka, ruchy kamerą potrafią z wydającej się nieciekawej historii zrobić coś mega. Tak było w tym przypadku. Im więcej filmów oglądam, tym więcej się "uczę". Zauważam,że ciekawa, naprawdę wystrzałowa historia nie obroni się sama, potrzeba tej oprawy w okół niej. Nasze kina pękają w szwach od kalek tych samych wątków. Jasne, ten film może kojarzyć się z np "Transporterem", ot gościu, mistrz kierownicy nagle nawraca się i chce czynić dobro. "Drive" zabrał mnie na naprawdę zaje... wycieczkę. Trzymał w napięciu, hipnotyzował muzyką i wciągał dalej i dalej w tą historię. Nie wiem, nie znam się, ale uważam, że ujęcia były świetne, przemyślane ruchy kamerą. Na pierwszy rzut oka historia może wydać się banałem, na maxa przewidywalną paplaniną o tym samym (znów), ale później okazuje się, że tu wszystko się może zdarzyć. Film miał świetny klimat, to mnie w nim ujęło ;) Ogólnie nie przepadam za kinem akcji, ale ten film jak najbardziej na stałe zaparkuje w moim spisie ulubionych ;) Mimo, że kobietą jestem,aaah ;DD
trzeba uargumentować, no co Ty ;D Ale fajnie, żemoje bazgroły mają jakiś sens :P
dla mnie właśnie to wszystko nie ma większego znaczenia bo..dalej film wydaje mi się przeciętną historią, z przeciętnym zakończeniem. Ale szanuje to, że mógł kogoś porwać, choć mnie osobiście nie ruszył.
ave
Dobrze, że każdy może się tu normalnie wypowiedzieć, bo spotkałam się już parę razy z hejterami, którzy wykłócali się o każdy kawałek zdania ;D
"Im więcej filmów oglądam, tym więcej się "uczę". Zauważam,że ciekawa, naprawdę wystrzałowa historia nie obroni się sama, potrzeba tej oprawy w okół niej. "
Dokładnie tak. Film może mieć genialną fabułę, ale jeśli oprawa jest nieciekawa, to nie jest to dobry film.
To akurat nie prawda. Film z genialną fabułą (czyli także postaciami i dialogami) obroni się bez świetnej oprawy. W drugą stronę jest to znacznie trudniejsze i poza Drive znam tylko jeden film który tak dobrze się wybronił bez dobrej fabuły.
Jaki to film? Oprawa jest cholernie ważna. Weźmy np. Stalkera - film Arcydzieło, który jest Arcydziełem nie tylko ze względu na fabułę, ale na wgniatający w ziemię klimat. To się właśnie nazywa prawdziwe kino.
Genialna fabuła to wg mnie dopiero połowa sukcesu. Dana historia musi być jeszcze opowiedziana w odpowiedni sposób przez reżysera i aktorów - mierna gra aktorska potrafi zepsuć najlepiej pomyślaną postać, a dobra gra kiepsko napisaną. A "oprawa" jest niezwykle istotnym środkiem wyrazu, czasem nawet jakby samodzielną postacią w filmie i tym co z dobrego filmu może zrobić arcydzieło.
Nie twierdzę, że oprawa może być fatalna i sama fabuła stworzy genialny film. Ale Genialna fabuła + średnia oprawa da świetny film. W drugą stronę to tak nie zadziała. (od razu mówię, że oprawa to muzyka, praca kamery, zdjęcia, efekty, scenografia, kostiumy, gry aktorskiej nie wliczam w to).
Zgadzam się, choć dla mnie oprócz super fabuly i średniej oprawy musi być przekonująca gra aktorska. Tego czynnika mi po prostu zabrakło w tej recepcie na sukces filmu, bo dla mnie ona jest decydująca. :)
Raczej to nie dlatego, że jesteś kobietą, bo np. ja uważam, że "Drive" to jeden z najlepszych filmów ubiegłego roku. :) Co mnie tak porwało? Hm, myślę, że zaskakująco opowiedziana historia - na początku myślałam, że Driver jest ot takim fajnym cichym chłopakiem, co najwyżej sobie dorobi na lewo czasem. Natomiast w drugiej połowie filmu dowiadujemy się, że to w gruncie rzeczy socjopata, który jest zwykle tak opanowany i spokojny, bo emocje, które zdoła odczuć są bardzo baaardzo przeflitrowane. Wszystko to przedstawione w kapitalnej stylistyce.
Naprawdę uważasz, że Driver to socjopata? I tyle?
Ja osobiście uważam, że wszystko co czynił, czynił dla swojej miłości. Owszem, był on nieco sztucznie "opanowany". Ale właśnie na tym polega piękno tego filmu, że uczucie do tej kobiety wyzwoliły w nim emocje, które sam nie mógł opanować. On był w stanie dla niej zniszczyć cały świat. To się nazywa miłość... a nie socjopatia.
W tym sensie każdego zakochanego człowieka można by uznać za przynajmniej "potencjalnego" socjopatę;)
Pozdrawiam
Nie powiedziałam Driver to socjopata i tyle. W moim poście wyjasniłam w skrócie co mnie uderzyło w tym filmie i za co uważam go za wybitny. Może nie wyraziłam się precyzyjnie. Ale juz wyjaśniam moje stanowisko. Driver to nie kolejny bohater kina sensacyjnego, który góry przenosi dla ukochanej kobiety. To za prosta interpretacja. Czy Driver to socjopata lub psychopata? Moim zdaniem wszystko ku temu wskazuje. To nie jest sztuczne opanowanie czy błąd w kreacji postaci lub przesada w grze Goslinga. To deficyt emocjonalny. Jest dobrym kaskaderem, bo nie odczuwa strachu i lęku, nie panikuje. To samo pomaga mu wozić przestępców po wlamaniach z zupełnym opanowaniem. Kto wie, być może uprawia takie zajęcia wysokiego ryzyka w poszukiwaniu emocji. Kontakty z innymi ludźmi sprowadza do minimum. Przemoc nie jest mu obca i trudno mu nad nia zapanować, kiedy juz "go poniesie". Faceta w windzie katował długo, po tym jak przestał stanowić zagrożenie. Do Los Angeles zapewne przyjechał, by zapomnieć o przeszłości (można się domyślać, że nie była łatwa widząc jego powiązania ze światkiem przestępczym i jak się w pewnych sytuacjach zachowuje). Jego dosyć monotonna, ale w miarę spokojna egzystencja zmienia się, kiedy poznaje Irene i jej syna. Spotkania z nim wreszcie budzą w nim uczucia - przyjemność ze wspólnie spędzanego czasu, przywiązanie (czasem wygląda, że bardziej przywiązany jest do chłopaka niż samej Irene), w pewnym momencie pewnie nawet miłość - proces ma kulminację w scenie namiętnego pocałunku.
W moim poprzednim poście chodziło, iż nie wszystko było od razu podane na tacy. Do tego, co jest "nie tak" z Driverem dochodzi się stopniowo (przynajmniej dla mnie było zaskoczeniem), i tym bardziej fascynują jego relacje z Irene i jej synem oraz jak bardzo potrafi być w końcu bezinteresowany dla ich dobra.
W pełni się zgadzamy i tak samo interpretujemy oraz odczuwamy ten film.
Pozdrawiam
"Jest dobrym kaskaderem, bo nie odczuwa strachu i lęku, nie panikuje."
To akurat jest bzdura, w burdelu, gdzie kontrolował sytuację całkowicie, to gdy rozmawiał przez telefon z Ninem cały się trząsł ze strachu i ledwo mówił. To co Driver robił nie było dla niego rzeczą normalną i bezproblemową, to mu sprawiało ogromny problem, reagował emocjami, nie był przygotowany na takie coś, ale wiedział że musi to zrobić dla ukochanej.
To akurat nie jest bzdura. O ile rzeczywiście w tej scenie przezywal emocje - głównie przez osobiste zaangażowanie w sprawę (dobro Irene i jej syna) to absolutnie nie odebralam jego reakcji jako oznak strachu. Raczej miałam wrażenie, że był niecierpliwy, żeby zmiażdżyć Nino czaszkę tym młotkiem. Ale szanuję Twoją interpretację. Peace.
Ja się zawiodłem. Być może dlatego, że zasiadając przed nim byłem nastawiony na pościgi i akcję, których w trakcie filmu zaznałem raptem 5 minut. Ale com ja winien? Po co podpisywać 'taki' film pod gatunkiem "akcja"? "Trzymający w napięciu jak "Bullitt", hahah, z której strony? Albo "rozgrzeje publiczność nie tylko rykiem silników", że niby co? Chociaż tego chciałem zaznać, a tu jak na złość podczas jazdy wyciszyli dźwięki mojego ukochanego muscle cara.
Czwórka za dobrą muzykę.
W tym problem, że spodziewałeś się nie tego co trzeba. W napięciu trzymał, ale w inny sposób. A co do wyciszania silników to też ma swoje powody.
Ogółem dziwię się, że jeszcze ktokolwiek sugeruje się gatunkami z filmwebu...
Ano, mój błąd. W innych serwisach "akcja" nie pojawia się nawet jako jeden z gatunków, nie ma w ogóle. Choć kwestie napięcia, jako że thriller, również do mnie nie przemawiają. Jakoś przez cały film byłem pewien, że np. do matki z dzieckiem bandyci nawet nie dotrą.
Co do silników, wciąż nie wiem, jakie to są powody, ale wierzę na słowo, że świadome psucie czegoś ma jakiś wyższy cel.
Ja nie widzę w tym psucia nawet.
Wyciszenie sceny akcji to pewien kontrast nie sądzisz? Mieliśmy przez to zamaist na samej akcji skupić się na postaciach biorących w niej udział.
uwielbiam Ryana Goslinga, ale film..czekałam na akcję do ostatniej minuty. I nie doczekałam się jej. Przeciętny.
Widocznie Twój problem polegał na tym, że tak jak napisałaś, czekałaś na akcję, a przecież nikt Ci jej chyba w Drive nie gwarantował (na filmwebie widnieje w gatunku "Akcja", ale tak naprawdę ciężko ten film sklasyfikować jako cokolwiek określonego w sztywnych ramach gatunku). Uważam, że film trafia szybciej do mężczyzn niż do kobiet z tego względu, że widząc Kierowcę przemierzającego oświetlone neonami miasto w rytm tej fantastycznej muzyki, jaką wykorzystano przy produkcji, każdego z nas pewnie naszła refleksja na ten temat i chęć powtórzenia czegoś takiego w (niekoniecznie) polskich realiach :).
Nie tyle szybciej a częściej do mężczyzn, bo ja miałam właśnie takie odczucia podczas oglądania ;) Dobry film wg mnie to taki, który długo, długo po seansie siedzi w głowie i kierując się miedzy innymi tym, daje im moje gwiazdki,a ten film bez wątpienia wbił mi się w pamięć. Jak pisałam na początku, każdy jego element był bardzo dobry. A i wciąż podtrzymuję moje zdanie, że świetna historia sama się nie obroni, potrzeba równie świetnego background'u, a wtedy możemy mowić o świetnym filmie. A w przypadku "zwykłej" fabuły, może z początku mało ciekawej w polączeniu ze świetnym tłem możemy otrzymać genialny obraz. To jak z gotowaniem, masz świetny pomysł na danie, ale bez odpowiednich składników, przygotowania i podania, świetny jest tylko dla Ciebie, bo inni chcą coś innego ;))
co sie tak krzywisz? 'sad sad story of your life..'? pytanie w moim komentarzu czy to moze dlatego ze jestem kobieta bylo retoryczne... sad sad story of your life...
przesadziłam, mam szczerze mówiąc dość testów: dlaczego nie dostarzegam tego co wszyscy w tym filmie (mówię ogólnie, nie mam na myśli tylko drive'a), a doczepianie do tego teorii o płci, mówiąc, że może dlatego, że jesteś kobietą CI się nie podoba... dla mnie to średniowiecze, sorry
przecież wiem, że nie porwał mnie nie dlatego, że jestem kobietą. Przelewalam swoje wolne mysli na klawiaturę, tyle. Nie doczepiajcie się tak, ludzie. Miałam na myśli prędzej już to, że większość facetów woli po prostu filmy akcji(choć Drive typowym nie jest) bardziej niż kobiety, przeszło mi przez myśl, że może to dlatego moi znajomi faceci dali 10, a ja patrze na ten film i sie pytam sama siebie 'ludzie skad to 10?'
ale wcale nie uważam, że płeć decyduje o tym co nam sie podoba, a co nie, choć w pewnym stopniu zapewne tak jest, ale wyluzuj.
Moim zdaniem może chodzić o płeć, przynajmniej w pewnym stopniu. Ja ten film odbieram jako odpowiednik komedii romantycznej dla facetów. Bo głównym tematem nie jest skok, ani mafijne porachunki, a romantyczna miłość głównego bohatera i Irene.
Główny bohater zakochuje się w żonatej kobiecie, nie może z nią z tej jednej prostej przyczyny. Co więc robi? Wszystko co może dla niej zrobić.
Pomaga jej mężowi, kiedy to się nie udaje chroni ją za wszelką cenę. Nawet nie chcąc żeby się o tym dowiedziała. Jest przy tym chłodny, obojętny, świadomy ryzyka, nie zależy mu szczególnie na tym żeby przeżyć (bo nie może żyć z nią). Kobiety chyba inaczej widzą wzorzec miłości.
Gra Goslinga, jak dla mnie jest najsłabszym elementem tego filmu, poza tym dzieło jest perfekcyjne.
Dopiero teraz doczytałem wszystkie powyższe komentarze i dotarłem do socjopaty od Milkaway.
I tu mamy kolejny dowód na to że film jest arcydziełem, postać Drivera można interpretować na kilka sposobów, a co najmniej 2 z nich uważam za bardzo fajne i dużo wnoszące do odbioru filmu :)