jedyna nagrode na jaka zasluzyl ten film to gniot roku 2011, nic sie niedzieje jedno zdanie na 3 min filmu film akcji bez akcji az tak kiepsko sie nie zapowiadal po opisie
Scenariusz pozostawia wiele do życzenia. Nie było w nim nic zaskakującego....próba psychologicznego "pogłębienia" głównego bohatera ograniczyła się do tego, że miał smutną minę i niewiele mówił. Montaż to całkowity przerost formy nad treścią zupełnie popsuł dość dobre zdjęcia. Na plus dla filmu - dobra muzyka, początek zwiastował całkiem ciekawy klimat.....szkoda bo mógł być z tego całkiem dobry film, a wyszło raczej przeciętnie....
Ja chyba inny film oglądałem, bo Gosling nie grał jedną miną, tak jak ma to w zwyczaju Johnny Depp. Zastanów się dobrze, czy widzisz tam jedną, smutną minkę.
To że mówił mało nie czyni go gorszym. Postać jest przez to ciekawsza i oryginalna. Weź pod uwagę, że samotne osoby są mało rozmowne.
Wspaniale się stało, że Cliff Martinez stworzył ścieżkę do filmu. Mroczna, niepokojąca.
"Montaż to całkowity przerost formy nad treścią zupełnie popsuł dość dobre zdjęcia."
To żart prawda?
Oczywiście szanuję Twoje prawo do uznania Drive za film wybitny, ale dla mnie ten przymiotnik zarezerwowany jest dla filmów posiadających wręcz "literackie" walory...w tym filmie całkowicie mi tego brakowało....co do wspomnianego montażu: cała ta "retardacja", długie ujęcia i zwolnione tempo nie przypadły mi do gustu, miałem wrażenie, że jest to próba wypełnienia stylistyką po prostu niezbyt ciekawej historii. Co do Ryana Goslinga, nie twierdzę wcale, że zagrał słabo - wg mnie zagrał dobrze - słabo narysowaną postać....
Pozdrawiam serdecznie
"Oczywiście szanuję Twoje prawo do uznania Drive za film wybitny, ale dla mnie ten przymiotnik zarezerwowany jest dla filmów posiadających wręcz "literackie" walory."
Ten film literackimi walorami wręcz ocieka, pierwszy film jaki przyszedł by mi na myśl po usłyszeniu tego sformułowania to właśnie Drive.
"Co do Ryana Goslinga, nie twierdzę wcale, że zagrał słabo - wg mnie zagrał dobrze - słabo narysowaną postać...."
Jedna z najlepiej narysowanych postaci w historii kinematografii. Nie potrafię odnaleźć w myślach ciekawszego i lepiej wykreowanego bohatera.
Największym problemem z antyfanami tego filmu, który obserwuję już od dłuższego czasu, jest to, że wasze argumenty są tak bzdurne, że aż absurdalne i niemożliwe. Podajecie za najgorsze rzeczy w filmie właśnie te najlepsze, których po prostu nie da się nie polubić. To jest dla mnie chore.
Ją nie jestem antyfanem....ją po prostu podchodzę do filmu z dystansem...tyle i tylko tyle....
Gdybym ja do każdego filmu podchodził z dystansem i nigdy nie ulegał emocjom to żaden nie dostałby ode mnie 10/10, bo każdy film ma chociaż jedną niedoróbkę techniczną czy coś w tym stylu.
Obejrzałem, ze względu na niezasłużoną wysoką ocenę. Początek filmu ciekawy, jednak później było już tylko gorzej. Postępowanie głównego bohatera jest absurdalne, sceny "obyczajowe" kompletnie sztuczne. Do tego doszły bardzo brutalne sceny morderstw, które nic nie wnosiły, za to jeszcze bardziej wykazywały słabość scenariusza.
Film przereklamowany i zbyt wysoko oceniony.
Zbyt nisko oceniony w porównaniu do IMDB, Rottentomatoes lub Metacritic, ale niestety w Polsce za wybitne dzieła uchodzą "Transformers" itp.
Miej pretensje do reżysera i ekipy, ja jestem tylko skromnym obserwatorem i ciekawa konwencja filmu nie rekompensuje nielogicznego rozwoju fabuły. Mi główny bohater ze swoją wylewnością podobał mi się. Ale ta fabuła i smaczki takie jak absolutny bark policji, po staranowaniu auta nawet żaróweczka się nie przestawiła i bezsensowna brutalność naturalistycznie pokazana....
Ale dobra tak w dwóch zdaniach jaką tajemnicę miałem poznać, ku jakiej światłości nie podążyłem...???
Pozdrawiam i oczywiście zachęcam do obejrzenia
Haha, pretensje do reżysera i ekipy? Reżyser i ekipa stworzyli wybitne arcydzieło. Skoro nie potrafisz sobie z nim poradzić, to jak dasz sobie radę z Lynchem czy Bergmanem?
Aha, teraz zrozumiałem ten film, rzeczywiście, pozwala zrozumieć dlaczego Lynch czy Bergman uznawani są za klasyków.
Problem, że tamci reżyserzy już wcześniej nakręcili swoje filmy i już kilka widziałem (nie wiem czy zrozumiałem).
Nie można w dyskusji podpierać się takimi argumentami. Kreowanie kogoś na ignoranta tylko dlatego, ze nie podziela twojej fascynacji tym filmem jest ...... niemerytoryczne.
Pozdrawiam
Bo to 0wner2. On taki już jest. On jest po prostu 'inny' i wymaga specjalnej troski.