To, że film kończy się tragicznie wcale nie oznacza, że jest dobry i moim zdaniem "Droga do szczęścia" to doskonały przykład tego twierdzenia. Para z "Titanica" raczej nie podołała nowemu zadaniu. Kate Winslet na pewno lepiej to zagrała niż DiCaprio ale i tak pozostawia wiele do życzenia. Chodzi mi tu bardziej o wczucie się w rolę niż o samą grę aktorską. Leo w ogóle nie pasował do tej roli. Lepiej już, żeby dali któregoś z brytyjskich amantów typu Hugh Grant zamiast Leo'. 4/10 ode mnie bo scenariusz jest całkiem dobry aczkolwiek nie chwyta za ramiona i nie daje po pysku.
Twierdzenie z pierwszego zdania mocno mnie rozbawiło.
Brytyjskich amantów? Obawiam się, że masz mylne wyobrażenie Franka Wheelera.
...generalnie cały film ukazuje sytuację tragiczną, więc nie tylko koniec jest dramatyczny, a już na pewno nie to wskazuje na fakt czy obraz jest dobry czy nie , no cóż faktycznie Frank W. nie jest typem amanta, skądinąd nie zgadzam się zupełnie z opinią szanownego przedmówcy, i na koniec , może warto wyjść poza nawias pary Titanica, sądzę że oboje zagrali później wiele doskonałych ról i utożsamianie ich jako pary sprzed lat może niepotrzebnie zniekształcać obraz potencjalnemu odbiorcy , jak mój adwersarz , który sam wpadł w oną pułapkę...pozdrawiam
Marcin