Tak wysoka ocena TYLKO dzięki bardzo dobrej grze aktorskiej Leonardo i Winslet. Bo w filmie nie ma zupełnie nic ciekawego. Gdybym chciał podsumować go jednym zdaniem to powiedziałbym, że jest to kiepskie przedstawienie w bardzo dobrym wykonaniu.
Teraz Spoilery
Pan Mendes postanowił zrobić drugi film o drodze. Pierwsza miałą prowadzić do zatracenia. Druga zaś miała prowadzić ... no własnie tego nikt nie wie! Bo film niestety nigdzie nie prowadzi widza. Po prostu jest historią o bardzo wielu różnych rzeczach. Na początku mamy Franka Wheeelera i jego żone, którzy mają problemy małżeńskie, mamuy poruszony problem zdrady , potem bohaterowie godzą się omamieni perspektywą wspólnego wyjazdu i pojawia się 2 nowe wątki :
a. poszukiwania celu w życiu
b. Głupoty amerykańskiego społeczeństwa (które nie rozumie inności wheelerów)
Zaraz potem na moment pojawia się znowu motyw zdrady i to wykonaniu obojga Państwa Wheelrów (po co ??!)
Kolejny punkt: ciąża. Pojawia się w filmie, żeby pogrzebać plany obojga i namieszać w scenariuszu, lecz niestety scenarzysta postanawia że to za mało. Przecież można przy okazji liznąc temat moralności lub nie zabiegów aborcyjnych oraz wolności kobiety.
Końcówka - zdziwiłem się prawie , że któryś z bohaterów nie dostał raka płuc i moglibyśmy zobaczyć skomplikowaną walkę aż do tunelu z światlem. Byłby to kolejny watek nie mający nic wspólnego z filmem. Zamiast tego jednak po śmierci głównej bohaterki mamy scene z życia sąsiadów Wheelerów ,którzy znowu maja nam przypomnieć o zaśiankowości swoich żywotów.
Cóż można powiedziec o tym filmie. Jest to mający zapędy film psychologiczny o wszystkim co może być smutne. 6/10 to chyba nawet za dużo - zmienie jednak na 5/10