Totalnie wbił mnie w fotel. gra aktorska na najwyższym poziomie (i pomyśleć, że to ta sama
para z obciachowego Titanica! nie do wiary jaki kawał drogi tych dwoje przeszło przez
ostatnie 12 lat!). Fabuła tylko z pozoru nudna, świadomi odbiorcy docenia klasyczne
narastanie dramaturgii.
O czym jest ten film? O życiu, moi drodzy, o życiu. O kompromisach, o walce z własnym ego,
o strasznych skutkach przegrania tej walki. O trudach związku jednostek odstających od
otaczającej ich rzeczywistosci i o dramatycznych próbach wyzwolenia się z matni. O miłości i
zrozumieniu.
Film przejmujący, piękny i straszny. I smutny, bardzo smutny. Tylu emocji nie wzbudziło we
mnie nic od "Placu Zbawiciela".
Polecam. To kino naprawdę z najwyższej półki.