Dawno się tak nie śmiałem jak na Druhnach. Odlotowa komedia. Nie tylko Megan była
rewelacyjna otrzymując nominacje do Oscara, Annie również. Przypominała mi zresztą Bridget
Jones i grała niezwykle przekonująco. Ci którzy lubią tamten film powinni zobaczyć i Druhny. Po
prostu świetna rozrywka na sobotni wieczór.
Lubię "Dziennik Bridget Jones", ale nie wiem z czego się można było śmiać na "Druhnach".
Szczerze film przeciętny, nawet bardzo. Są lepsze komedie.
De gustibus non est disputandum jak mawiali starożytni i mieli rację :) O gustach więc wychodzą jałowe dyskusje i nie ma co dyskutować. Dla mnie Druhny były bardzo zabawną komedią, ale rozumiem też, że dla innych jest to przeciętne dzieło. Ostatnio tak szczerze ubawiłem się na Bridget. Temat nieradzącej sobie ze swoją zakręconą osobowością trzydziestolatki występuje w tych obu filmach - stąd właśnie skojarzenia. Pozdrawiam.