Poczucie humoru w tej komedii jest na prawdę na bardzo niskim poziomie - typowe gagi to sranie/rzyganie, dziwne sceny łóżkowe itp.. Pierwsze pół filmu na tym właściwie polega. Gdybym wyłączył film po trochę ponad godzinie to "Druhny" dostałyby ode mnie 4/10. Jedyne śmieszne sceny to te w których jest Megan, a i to nie wszystkie (ktoś już chyba o tym nawet napisał) oraz policjant, który o dziwo wykazuje inteligentne poczucie humoru (może dlatego, że jest Anglikiem a nie Amerykanem?).
Jednak nie lubię wyłączać filmów w połowie i druga część na szczęście ratuje ten film. Z tym, że nie jako komedię a jako powiedzmy dramat z elementami komedii. Jako dramatowi dałbym 7/10 (oczywiście gdybym nie brał pod uwagę pierwszej godziny).
Porównanie tego do "Hangover" to tani chwyt reklamowy i w ogóle nie powinno mieć miejsca - jedyne co miało wspólnego to wieczór kawalerski/panieński jako motyw.
Naprawdę dziwię się, że ten film dostał znaczek "filmweb poleca" - może ekipa filmwebu to wyjaśni? ;>
W kategorii "komedia" druhny otrzymują ode mnie 5/10 (troszkę zawyżone ze względu na to co wyżej napisałem o dramacie).