I nie ma w nim nic niezrozumiałego. Wszelkie niejasnoścy wyjaśniają się pod koniec filmu, kiedy okazuje się, że wszystko działo się w głowie głównego bohatera, z wyjątkiem morderstw, które były prawdziwe. Natomiast co do urody Kim i Anne - można POwiedzieć, cytując klasyka: "to były kaszaloty", ta Ingrid jeszcze w miare, ale Kim - tragedia.